26 gru 2015

ZAKLINACZ SŁÓW

Autor: Shirin Kader
Wydawnictwo: Lambook
Premiera: 2013
Seria:  The Art of Storytelling
Gatunek: ?

Względem książki "Zaklinacz słów" napisanej przez polską autorkę, która pisze pod pseudonimem Shirin Kader, mam bardzo mieszane odczucia. Powieści nie jestem w stanie jednoznacznie streścić, ocenić, zachwalać czy nawet krytykować. Jest to utwór, na temat którego każdy czytelnik będzie miał swoje indywidualne odczucia i wrażenia, a także inaczej może odczytać treść.


Jako że tak naprawdę w powieści nie ma akcji, a fabuła jest dość swoista, trudno streścić ją w kilku zdaniach...


Główną bohaterką jest Nina - osoba, która rzeczywistość uważa za przymus, bardziej podoba jej się świat baśni. Gdy wyjedzona do Londynu spotyka Gabriela, i wraz z nim odkrywa sekrety uliczek, oraz historie spotkanych ludzi. Podczas ich wspólnych wędrówek, odkrywa także tajemnicze rzeczy, które dotyczą przeszłości Gabriela...

Nina - nie wiem ile w tej bohaterce jest fikcyjności, a ile autorka podarowała od "siebie"...trudno jest o niej coś konkretnego napisać, gdyż jej kreacja jest nietypowa. 
Nina opowiada historie swojego życia oraz tego co ją spotkało. W treści praktycznie nie ma dialogów, jest mało przemyśleń dziewczyny, ale nie brakuje opisów miejsc, przedmiotów czy czynności jakie wykonują uczestnicy zdarzeń.
 Wydarzenia poznajemy w czasie przeszłym. Poprzez opowieść bohaterki zapoznajemy się z najdrobniejszymi szczegółami. Motywem przewodnim historii jest Gabriel...bardzo tajemniczy, starszy mężczyzna. Właśnie dzięki tajemniczości jaka obwiewa mężczyznę, doczytałam książkę do końca.
Kolejnym motywem jest przeznaczenie, które każdy z ludzi ma zapisane.

Nim napiszę o schodkach, które w dużej mierze utrudniały mi czytanie, wspomnę jeszcze o kilku plusach. Przede wszystkim styl autorki zasługuje na uwagę. Twórczyni powieści wykorzystuje wiele cudnych porównań, nadając tym samym specyficzny klimat. Język utworu daleki jest prostocie. Twórczyni potrafi bawić się piórem i lubuje się w szczegółowych opisach...
Przez powieść autorka porusza ważne tematy, nad którymi warto dłużej posiedzieć.

Najbardziej jednak podobały mi się historie opowiadane przez bohaterów, którzy odgrywają tylko epizodyczne role. Ich historie pochłonęły mnie jak wir. Odkrywanie ich było niczym przygoda w innym wymiarze. Dodatkowo każda z nich była wskazówką dotyczącą Gabriela, oraz miała w sobie "naukę".

Nie jestem fanką zbyt dużych ilości opisów w książkach. Niektóre są potrzeba, inaczej nie odczuło by się klimatu. Niestety w "Zaklinaczu słów" jest ich multum. Czytanie pierwszych stu stron było dla mnie koszmarem. Opisy przedmiotów, ludzi, budynków, ulic - goniły opisy czynności wykonywanych przez bohaterkę, lub inne postacie. Dbałość o szczegóły jest potrzeba, ale autorka tworząc tak wiele szczegółów nie pomyślała o czytelniku, który może się zanudzić podczas ich poznawania.
Im dalej w treść tym te opisy nabierają innego biegu i już tak bardzo mnie nie męczyły.

Powieść ma w sobie baśniowy klimat, bo czyż nie żyjemy w swojej indywidualnej baśni...dlatego też każdy może inaczej odczytywać fabułę. Nie szczególnie dzielę się swoimi przemyśleniami, gdyż wolę je zostawić dla siebie, a Was nie kierować na inne tory.

"Zaklinacz słów" to nie romans, to powieść o przeznaczeniu dwojga ludzi, którzy musieli się spotkać i połączyć swoją przyszłość, przeszłość i teraźniejszość. To powieść, którą trzeba przeczytać, aby ją zrozumieć.


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Kursory na bloga