Strony

15 kwi 2012

Zdarzyło się nad jeziorem Mystic - Kristin Hannah




Autor: Kristin Hannah
data wyd.: 2010
wydawca: Świat Książki
format: 398 stron, oprawa miękka











Kristin Hannah jest amerykańską pisarką. Zadebiutowała na początku lat dziewięćdziesiątych dwudziestego wieku. Jej twórczość została wielokrotnie nagrodzona.
W Polsce jest dostępnych kilka powieści pisarki.


Do przeczytania książki namówiła mnie znajoma, która uwielbia romanse. Ja nie jestem zwolenniczką tego gatunku literackiego i na początku nie chciałam się zgodzić. Jednak znajoma, tak bardzo mnie namawiała, że obiecałam jej zapoznać się z treścią. Ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu, wciągnęły mnie losy bohaterów.

Książka opowiada historię, jakie mają miejsce ostatnimi czasy. Mąż wyznaje żonie, że kocha inną kobietę i odchodzi.
Bohaterka imieniem Annie też słyszy raniące słowa od męża, załamuje się, ale nie na długo. Postanawia pojechać do ojca, do rodzinnego miasta, gdzie żyła beztrosko jako dziecko.
W Mystic dowiaduje się o tragicznej śmierci przyjaciółki, to pogłębia depresję, w którą popadła po wyznaniu partnera. W końcu postanawia pomóc mężowi Kathe - Nickowi.
Załamany mężczyzna coraz częściej sięgał po alkohol. Było mu ciężko pogodzić się z tragedią, nie wiedział jak zająć się córką. Zagubiony i zrezygnowany przestał walczyć i poddał się nałogowi.
Annie opiekowała się jego sześcioletnią córką Izzy, która po śmierci matki przestała mówić i wydawało jej się, że znika. Kobieta bardzo dobrze rozumiała cierpienie dziewczynki.
Towarzystwo sześciolatki, a później i Nicka pomogło Annie zrozumieć kim jest, czego pragnie. Uświadomiła sobie, co tak naprawę chce od życia.
Jednak los był dla niej okrutny. Kiedy czuła, że znalazła swoje miejsce na ziemi, okazało się, że jest w ciąży ze swoim mężem.

Każdy, po przeczytaniu powyższego streszczenia może powiedzieć - typowe romansidło, ale ja zaprzeczę. Według mnie głównym przesłaniem jest dylemat bohaterki, jej obawy, strach przed nowym życiem. Wiele kobiet po rozstaniu z partnerem uważa, że ich świat uległ zawaleniu, boją się ryzyka, nowości, tego co jest im nieznane. Takie lęki też ogarnęły bohaterkę, na początku wierzyła, że mąż do niej wróci, a kiedy tak się stało, była już inną osobą. Pomimo że los rzucił Annie kolejną kłodę pod nogi potrafiła ją ominąć. Zmiany jakie zaszły w bohaterce, dały jej siłę i wiarę w lepsze jutro.
Chociaż musiała dokonać trudnego wyboru – zostać z mężem, którego już nie kochała i spełnić obowiązek małżeński, czy pójść za głosem serca – nie śpieszyła się z decyzją, wszystko dokładnie przemyślała. I pomimo że nie chciała nikogo zranić, ktoś musiał ucierpieć.
Według mnie jest to historia dla kobiet dojrzałych, które w pełni potrafią zrozumieć bohaterkę, jej decyzje, obawy, lęki. Wiedzą jak boli zdrada męża, czego naprawdę pragną.
Kolejnym plusem książki jest to, że możemy zobaczyć świat oczami innych bohaterów. Widzimy cierpienie, zagubienie, lęki i wielki smutek Izzy po śmierci matki. Czujemy jak bardzo dziewczynka chce miłości ojca, widzimy jej pragnienie połączenia się z matką, a także jaki wpływ ma na nią Annie. Uświadamiamy sobie, jak wielkie uczucie, może połączyć dwie obce sobie istoty i jakich dokonać cudów.
Dowiadujemy się, co czuje Nick i dlaczego sięga po alkohol, czemu decyduje się na odwyk. Jak ważna staje się dla niego córka, a i z czasem Annie.
Mamy także świat widziany oczami Blacke, męża Annie, który po nieudanym związku z kochanką pragnie wrócić do żony. Jego zaskoczenie, gdy widzi jej zmianę i moment, w którym uświadamia sobie swój życiowy błąd. Szok, kiedy dowiaduje się o ciąży żony.

Bez dwóch zdań książka pochłania. Pokazuje odrodzenie kobiety, która dostaje od życia jeszcze jedną szansę. Dokonuje wyboru, który uznaje za właściwy.
Według mnie podjęła dobrą decyzję, choć tak naprawdę nie wiem, jak ja bym postąpiła w takiej sytuacji.
Historia bohaterów jest wzruszająca, chwilami aż żal ściska serce. Każda kobieta czytając utwór może odnaleźć cząstkę siebie, swoich obaw i dylematów. Jest to książka pokazująca życie w dość realistyczny sposób.
Uświadamia nam, że nie wolno się poddawać, trzeba przyjąć z godnością to, co ofiaruje mam los. Chociaż w głębi duszy czujemy się słabe i bezbronne, to tak naprawdę jesteśmy dość silnymi istotami.