Strony

7 maj 2014

NADEJŚCIE ANIOŁÓW MROKU

Autor: Kim Harison
Wydawnictwo: Amber
Tom III
Moja ocena: 3/6
Anioły ciemności i światła od wieków walczą o ludzi. Nieważne, który zwycięży, i tak oznacza to śmierć – ciała albo duszy.
Ale Madison Avery, strażniczka aniołów mroku, która powinna wysyłać żniwiarzy ciemności, żeby zabili człowieka, zanim umrze jego dusza, wciąż wierzy, że można ocalić i życie, i duszę. Dlatego razem ze swoimi nieodłącznymi (i nieśmiertelnymi) przyjaciółmi (i oczywiście przystojniakiem Joshem) wyrusza do Kalifornii, uratować duszę pewnej dziewczyny.
Ale czy mogła się spodziewać, że zostanie oskarżona o usiłowanie zabójstwa?
I to w chwili, gdy jest wreszcie tak blisko, by odnaleźć swoje ciało zawieszone między teraźniejszością i przyszłością, i wrócić na ziemię – żywa…źródło


W końcu udało mi się przeczytać kolejny tom opisujący losy strażniczki ciemności.

Madison kolejny raz pragnie uratować duszę przeznaczoną na stratę i tym samym udowodnić, że przeznaczenie można zmienić. Osobą, która ma zostać uratowana to Tommy - nastolatka. Niestety Madison nie ma łatwego zadania, zamiast pomóc zagubionej nastolatce, pogarsza tylko sprawę. Dodatkowo strażniczka ciemności komplikuje sobie życie, gdy odnajduje swoje ciało, pragnie je odzyskać, ale ... jest to ale...
Czy po odzyskaniu ciała Madison nadal będzie strażniczką?

Sięgając po trzeci tom nie spodziewałam się rewelacji, więc nie byłam rozczarowana po jego przeczytaniu. Nie zaprzeczę, że "Nadejście aniołów mroku" jest odrobinę bardziej dopracowane i troszeczkę zaciekawia, niestety do achów i ochów jej daleko.

Tym razem autorka nie poprzestała na jednym wątku - skupiła się na kilku. Z jednej strony mamy więcej wydarzeń, natomiast z drugiej wszystko jest bardziej chaotyczne. Pisarka przeskakuje z jednego wydarzenia na drugie. Ogólnie treść jest łatwa, prosta i lekka więc na szczęście nie gubiłam się w wydarzeniach.
Poza tym nic się nie zmieniło. Tak jak w poprzednich częściach brakuje klimatu, nastroju a przede wszystkim zainteresowania losami bohaterów oraz więzi, dzięki której lepiej rozumie się fikcyjne postacie. Świat wykreowany przez autorkę jak dla mnie jest mało realny, brakuje w nim literackich barw.

Książkę czyta się szybko, gdyż pisarka ma lekkie pióro i pisze prostym językiem. Bieg wydarzeń jest szybki, opisy są skromne więc idzie przebrnąć przez treść, która na domiar złego jest przewidywalna.
Na naganę zasługuje kreacja bohaterów - bardzo słaba. Momenty zaskakujące - bardzo rzadkie.

Na pewno nie jest to książka, ani seria, którą mogłabym polecić. Oczywiście czytałam gorsze powieści i tak jak tamtym tej opowieści brakuje duszy oraz innych elementów, które przyciągają czytelnika. Od siebie raczej nie polecam, ale jeżeli ktoś ma ochotę warto spróbować i poznać Madison i jej anioły.

Książka bierze udział w wyzwaniu: 

Czytam fantastykę
Klucznik