Autor: Richelle Mead Wydawnictwo: Nasza księgarnia Premiera: 2010 tom 2 Moja ocena: 5/6 |
"Akademia wampirów" tom, który rozpoczyna serię o tym samym tytule, trochę mnie rozczarował. Nie był zły, ale zabrakło mi w nim wielu rzeczy. Sięgając po kontynuacje miałam nadzieję na dużo lepszy efekt...
Strzygi zaczęły współpracować ludźmi, co za tym idzie moraje są jeszcze bardziej narażone na śmierć. Gdy jedna z rodzin królewskich zostaje zamordowana, w akademii budzi się niepokój i panika. Jednak to dopiero początek tragicznych wiadomości i wydarzeń.
Rosa martwi się o przyjaciółkę, jednak sama zmaga się z kłopotami. Jednym z nich jest Dymitr, o którym pragnie zapomnieć, gdyż on interesuje się inną kobietą... Rosa swoje uczucia próbuje skierować na Masona. Jednak udawanie, że coś do niego czują przerasta ją. Gdy planuje wyznać Masonowi prawdziwe uczucia, okazuje się iż chłopak opuścił akademię i wyruszył na poszukiwanie strzyg. Rosa podażą za nim...
Czy Rosa uratuje Masona i inne osoby narażone na śmierć?
"W szponach mrozu" to bardzo dobra kontynuacja, która sprostała moim nadziejom i wymaganiom. Tym razem autorka dużo bardziej skupiła się na Rosie - jej uczuciach, problemach i dylematach. Stworzyła bardziej dynamiczną akcje, pełną napięć i zaskoczeń. Bardziej rozwinęła wątek romantyczny i więzy rodzinne.
Rosa pomimo popełnionych błędów, tym razem bardziej zyskała w moich oczach i wzbudziła większą sympatię niż wcześniej.
Jeszcze mam wiele do zarzucenia kreacji Dymitra, ale mam nadzieję, że w następnych tomach będzie ona lepsza.
Narratorem nadal jest Rose, uważam to jednak za plus. Podczas czytania powstała więź pomiędzy mną a bohaterką, co za tym idzie, utworzyło się podłoże emocjonalne. Czyli bardziej przeżywałam losy Rose.
Nie wiem czy styl autorki, czy tłumaczenie uległo poprawie, ale podczas poznawania treści odczuwałam większą spójność - jednym słowem było dużo lepsze. W trakcie czytania czułam klimat opisanych wydarzeń, momentami odczuwałam lęk i niepewność o losy bohaterów, a także historia wydała mi się bardziej realistyczna.
Podczas czytania "W szponach mrozu" bardzo miło spędziłam czas. Książkę przeczytałam w bardzo krótkim czasie. Historia czasem mnie zaskoczyła w innym momencie rozczuliła, ale i także zasmuciła. Z dużo większym zapałem zabiorę się za kolejny tom, gdy wpadnie mi w ręce.
Polecam.
Książka bierze udział w wyzwaniu:
Czytam Fantastykę
Klucznik