Autor: Susan Ee Wydawnictwo: Filia Premiera: wrzesień 2015 Seria: Opowieść Penryn o końcu świata tom 3 (ostatni) Gatunek: fantastyka |
Demony to istoty złe, pragnące władzy...Anioły na ogół są dobre... Tak przynajmniej pisarze, malarze je ukazują. Susan Ee w swojej trylogii pokazała, że nawet istoty światła mogą pragnąc władzy i zagłady ludzkości...
Penryn i Raffe ukrywają się i szukają lekarza, który może przyszyć skrzydła Aniołowi jak i przywrócić Paige do normalności. Niestety to nie jest najgorszy problem. Raffe musi przejąc władzę, w tym celu wyzywa Uriela, jednak aby mieć sprzymierzeńców wyrusza wraz z Penryn do Odchłani, po Obserwatorów...
Przychodzi też moment, w którym każdy musi wybrać; walka czy ucieczka, miłość czy swój gatunek...
Ostatni tom trylogii jest rewelacyjny. Pisarka nie zawiodła mnie, a końcową część utrzymała na bardzo wysokim poziomie.
Świat wykreowany przez Ee jest okrutny dla ludzi, każdy musi walczyć o przetrwanie. Znajdują się jednak śmiałkowie, którzy walczą i pomagają innym - tak jak ruch oporu. Penryn także znajduje w sobie wojownika, nie ucieka, nie poddaje się choć jest na straconej pozycji. Raffe jest jednym z tych dobrych aniołów, ale i on będzie w końcu musiał podjąć decyzję, która zaważy na jego losie.
Tak więc świat widziany oczami pisarki jest mroczny i niebezpieczny dla wszystkich.
Jest także pełen wiary, że ludzkość jest uparta i będzie walczyć do ostatniego oddechu.
Bohaterowie przechodzą ogromną przemianę. Gdy wspominam, niektóre postacie z pierwszej części, a patrze na nie teraz, widzę ogromną zmianę w ich zachowaniu, postępowaniu. Najbardziej widoczne metamorfozy dotyczą oczywiście Raffe i Penryn.
Nie jest to opowieść romantyczna, choć wątek miłosny też jest w niej zawarty. Powieść jest pełna walki, śmiertelnych ofiar, trzyma w napięciu, zaskakuje. Chwilami przypomina horror z potworami. Przez całą treść fikcja przeplata się z wydarzeniami mocno akcentowanymi realizmem, zdarzeniami, które mogą kiedyś mieć miejsce.
Utwór pochłania całą uwagę czytelnika, a poznawanie treści jest błyskawiczne.
Trudno jest mi opisać wszystkie emocje jakie mną targały podczas czytania. Autorka zaserwowała mi rewelacyjne zakończenie trylogii, aż żal się robi, że to już koniec zmagań bohaterów.
Susan Ee ma niesamowity talent do tworzenia świata pełnego zła, śmierci, a jednocześnie wnosi nadzieję na lepsze jutro. Pisze lekko, dopracowuje powieść w szczegóły, dobrze kreuje bohaterów jak i wydarzenia, które narodziły się w jej umyśle.
Okładka książki idealnie pasuje do treści. Gdy na nią patrzę mogę stwierdzić, że oprawa jak i wnętrze są zachwycające.
"Angelfall - Penryn i i kres dni" to fenomenalne zakończenie trylogii, która już na początku zamieszkała w moim sercu. Ciesze się, że pisarka utrzymała ostatnią część jak i całą serię na wysokim poziomie, że sprostała moim wymaganiom i wielu innych czytelników.
Jeśli lubicie książki fantastyczno - dystopijne - cała trylogia jest dla was, warta poznania i podejrzewam, że będziecie usatysfakcjonowani finałem - tak jak ja.