Strony

26 mar 2017

MIMO NASZYCH KŁAMST

Autor: Tarryn Fisher
Wydawnictwo: Otwarte
Premiera: styczeń 2017
Cykl: Mimo moich win tom 3
Stron: 323

Fisher tworzy historie bardzo...uzależniające i jako, że przeczuwałam iż po lekturze "Mimo twoich łez" będę ciekawa zakończenia, automatycznie zaopatrzyłam się w ostatni tom. Ostatnia część jak się okazuje jest najbardziej emocjonalna, gdyż smutek z radością przeplatają się przez cały czas.

"Mimo naszych kłamstw" to historia Caleba. Tak jak w poprzedniej części tak i tutaj autorka nie zatrzymuje czasu. Wydarzenia rozpoczynają się, gdy Caleb nie jest już mężem Leah. Mężczyzna uświadamia sobie, że w jego życiu może być tylko jedna kobieta - Olivia i pragnie ją odzyskać. Niestety na przeszkodzie stoi mąż Olivi. Caleb ma jeszcze jeden problem, była żona twierdzi, że ich dziecko nie jest jego?
Jak zakończą się losy dwojga kochanków, którzy zmarnowali już i tak dużo czasu?

Układ powieści jest taki sam jak w poprzednich częściach, czyli mamy wydarzenia "Teraz" dziejące się w czasie teraźniejszym jak i przeszłości "Kiedyś " z tą różnicą, że autorka wydarzeniami powraca, do niektórych chwil opisanych w poprzednich tomach, tylko, że widziane oczami Caleba. Literatka też na światło dzienne wyprowadza fakty, które do tej pory były tylko zarysem, domysłami czytelnika - jak się okazuje często moje domysły poszły na manowce gdyż autorka  całkiem inaczej przedstawia fakty ostateczne.

"Mimo naszych kłamstw" czytało mi się rewelacyjnie, aczkolwiek mam lekkie zastrzeżenia do kreacji Caleba. Autorka stworzyła dwie twarde, waleczne bohaterki, natomiast męską postać trochę "zmiękczyła". Literatka starała się pokazać, że Caleb też nie jest święty, ale niestety choć bardzo go polubiłam i często mu współczułam to jednak zabrakło mi  w nim pazura - większego czynnika męskiego.

Fiszer uzależniła mnie od bohaterów, których stworzyła i po zapoznaniu się z ostatnim tomem czuje niedosyt i odrobinę żałuje, że to już koniec. Z drugiej strony nie wiem czy mogłabym dalej czytać o bohaterach, którzy zmarnowali tak dużo czasu zanim uświadomili sobie, że spełnieni mogą być tylko będąc razem.
Ten tom wywołał  we mnie najwięcej emocji przede wszystkim smutku, gdyż utwór jest melancholijny. Zakończenie w sumie jest szczęśliwe ale nie całkiem. Autorka nie odpuszcza bohaterom do końca.

Jeśli chodzi o mnie podoba mi się styl autorki, sposób w jaki pisze i kreuje bohaterów. Jak rozwija fabułę i jak wyprowadza czytelnika w kozi róg. Podoba mi się też różnorodność emocji, które towarzyszyły mi podczas czytania. 
Autorka pisze prosto, lekko i potrafi zainteresować czytelnika swoją historią.

"Mimo naszych kłamstw" to idealne zakończenie trylogii i pożegnanie się z bohaterami.