Strony

21 mar 2017

OSTATNI LIST OD KOCHANKA

Autor: Jojo Moyes
Wydawnictwo: Świat Książki
Premiera: 2014
Seria wydawnicza: Leniwa niedziela
Stron: 496

W dzisiejszych czasach romanse nie są szokujące. Rozwody nie są niczym nowym. Prawdziwa miłość -  jest rzadko spotykana. Ale w minionych czasach romanse, rozwody były czymś wstydliwym, szczególnie jeśli dotyczyły kobiet. Czy patrząc wstecz możemy się czegoś nauczyć?
Autorka w powieści "Ostatni list  od kochanka" przedstawia dwie historie, dwie kobiety, które żyły w innych czasach, a które w końcu sobie pomogły.

Ellie jest dziennikarką, robi karierę i jest kochanką żonatego mężczyzny. Ellie dostaje od szefowej nietypowe zadanie, ma przeszukać archiwa i napisać artykuł dotyczący wcześniejszych publikacji dotyczących problemów ludzi żyjących kilkadziesiąt lat wcześniej   - czym się różniły od współczesnych. Podczas poszukiwań kobieta znajduje list miłosny ...zaczyna poszukiwania kochanków z lat sześćdziesiątych.
Jennifer pozdajemy gdy ma częściowy zanik pamięci, spowodowany wypadkiem. Kobieta jest żoną zamożnego przedsiębiorcy, żyje w latach sześćdziesiątych dwudziestego wieku. Choć nie pamięta wszystkiego, czuje, że czegoś jej brakuje. Jak się okazuje Jennifer miała romans z dziennikarzem, jednak los przez cały czas ich rozdzielał. Czy para kochanków kiedyś zazna szczęścia?

Jestem bardzo mile zaskoczona powieścią, ba jestem nawet zachwycona. Fabułę poznawałam z dużym zaciekawieniem. Autorka bardzo zagadkowo tworzy powieść, nie zdradza wielu szczegółów, ale tworzy aurę tajemniczości. Do samego prawie końca nie wiedziałam czy Jennifer połączy się z mężczyzną, którego kochała. Tak naprawdę opowieść dotycząca Jennifer jest smutna. Kobieta żyła w innych czasach, w czasach, gdzie liczyły się pozory - nie było ważne szczęście. Wiele poświęciła, dużo też wycierpiała. 
Część dotycząca Ellie nie jest taka porywająca, ale jest pouczająca. Autorka pokazała bohaterkę jako kochankę, jej oczekiwania, ale także ujawniła uczucia zdradzanej żony (choć tylko odrobinę). W końcu Ellie przejrzała na oczy.

Utwór ma prawie same plusy. Autorka rewelacyjne dopracowała powieść, zadbała o szczegóły, ale nimi nie przytłoczyła. Barwie wykreowała bohaterów, stworzyła magiczny, odrobinę smutny klimat. Przedstawiła dwie historie miłosne, ale ich nie słodziła, ba wręcz przeciwnie - przedstawiła je w dość dołujący sposób. Jednym słowem twórczyni postawiła na realizm, a nie cukierkowość.
Powieść napisana jest prostym, lekkim stylem, dzięki temu czytanie jest szybkie, pochłaniające...jednym słowem fabuła przykuwa uwagę i trudno się oderwać.

Minusem powieści jest brak chronologii w losach Jennifer. Autorka zaczyna przedstawiać bohaterkę, gdy utraciła częściowo pamięć. Od tego czasu rozdziały dotyczące tej bohaterki są pisane przemiennie - raz wydarzenia dotyczą czasu po wypadku a raz przed czyli jak narodził się romans pomiędzy bohaterami. Początkowo gubiłam się w tej przekładance. W końcu przyzwyczaiłam się do takiego układu.

"Ostatni list od kochanka" to obszerna, dobrze napisana powieść. To historia dwóch kobiet, które w końcu sobie pomagają - czynem, słowem, gestem. Osobiście fabuła całkowicie mnie pochłonęła. Może nie wylałam potoku łez, ani nie bolały mnie usta od uśmiechów to jestem zadowolona, że zapoznałam się z utworem.
W tej powieści - w moim odczuciu znaczenie ma także wiek czytelnika. Młodsze osoby mogą inaczej ocenić, widzieć tę historię. Osoby starsze, bardziej doświadczone przez życie, czuję, że fabułę ujrzą/ odczują podobnie to mnie.
Jeśli lubicie książki, w których nie ma przesłodzenia, a zakończenie prawie  do końca jest niepewne - tak więc zachęcam, aby po nią sięgnąć.