Strony

20 paź 2018

W SAMYM ŚRODKU ZIMY

W samym środku brooklyńskiej śnieżycy sześćdziesięcioletni Richard Bowmaster, profesor uniwersytecki, wjeżdża w bagażnik samochodu Evelyn Ortegi, młodej nielegalnej imigrantki z Gwatemali. To, co z początku wydawało się zaledwie drobnym wypadkiem, staje się czymś o wiele poważniejszym i niespodziewanym, z chwilą gdy Evelyn staje w progu domu profesora w poszukiwaniu pomocy. Zakłopotany całą sytuacją, w ząb nie rozumiejąc, co po hiszpańsku mówi dziewczyna, prosi o pomoc swoją lokatorkę, Lucię Maraz, sześćdziesięciodwuletnią Chilijkę, która przyjechała na jakiś czas do Stanów Zjednoczonych z serią gościnnych wykładów na tym samym uniwersytecie, na którym uczy Richard. Te zupełnie różne osoby wyruszają ku dramatycznej i niezwykłej przygodzie, która ma miejsce na współczesnym Brooklynie, lecz jej korzenie sięgają niedawnej przeszłości w Gwatemali, lat siedemdziesiątych w Chile i oraz osiemdziesiątych w Brazylii. To właśnie w przeszłości bohaterowie znajdują swoją wewnętrzną siłę. Dla Lucii i Richarda będzie to przede wszystkim nowa szansa na miłość.[opis wydawcy]


Wydawnictwo: Muza
Premiera: 17.10.2018
Stron:350


Opis jaki zaserwowało wydawnictwo względem książki jest bardzo kuszący. Jak widać JA dałam się przekonać, niestety fabuła powieści a streszczenie z okładki to dwa różne tematy.

Przede wszystkim sięgając po książkę miałam całkiem inne wyobrażenie o fabule. Tak na dobrą sprawę powieść to życiorysy bohaterów. 
Podczas ukrywania zwłok myślami lub słowami główne postacie wracają do przeszłości i opowiadają swoje życie od początku do dnia w którym zaczyna się książka.
W fabule jest dużo polityki, wydarzeń o podłożu historycznym - osoby lubiące takie klimaty, zapewne odnajdą się w powieści - JA niestety liczyłam na coś o podłożu romantyczno-kryminalnym.
I niestety zabrakło mi romantycznych uniesień i kryminalnych zagadek. Autorka pisze szczegółowo, dość przyjemnym w odbiorze językiem. Niestety tempo wydarzeń jest ślimacze. W trakcie czytania odczuwałam znużenie, a rezultat był taki, że opornie szło mi poznawanie treści.
Całe ukrywanie zwłok to kilkadziesiąt godzin, reszta to całkiem inne wiatry.

Bohaterowie jest ich trójka - znaczących. Każda z postaci ma barwne losy, każda z tych osób też ma za sobą trudne, dramatyczne chwile. Autorka ciekawie wykreowała literackie postacie, udało jej się przenieść mnie do miejsc o których pisze. Stworzyła dość smętny klimat. Pokazała bardzo trudne epizody z życia emigrantów. Poruszyła ważne zagadnienia. Pokazała tę część świata, na którą nie lubimy patrzeć.

" W samym środku zimy" nie jest złą powieścią. Jest to bardzo smutna, pouczająca historia ludzi, którzy przeszli przez piekło... niestety przedstawiona w trochę nużącej żywotności.
Książka ma swoją wartość, więc nie mogę ją odradzać - mogę jedynie ostrzec, że osoby lubiące dynamiczną, pełną napięcia akcję - mogą żałować, że zabrały się za czytanie tej powieści. 
Czytelnicy wolący wolne, bardziej rozbudowane historycznie i czasowe utwory literackie - mogą być zadowolenie z lektury.


Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa MUZA