W ostatnim czasie nie robiłam podsumowań, bo nie miałam za bardzo co podsumowywać. W marcu poszło mi odrobinę lepiej i nie jest to żart na Prima Aprilis 😛
Szału nie było - nie wiem co się dzieje z czasem...mam wrażenie, że dni są coraz krótsze, tygodnie coraz szybciej mijają, a miesiące znikają w oczach.
Z tego co widzę na L.C w marcu udało mi się przeczytać aż 9 książek ...od jakiegoś czasu nie miałam tak dobrego wyniku. Nie liczyłam stron, ale zapewne było ich sporo.
Na miarę moich możliwości starałam się tez odwiedzać Wasze blogi i też poprawa w marcu.
Obejrzałam jedną drame koreańską "High-end Crush" - 20 krótkich odcinków. Nie opisywałam jej gdyż choć jest dobra nie powaliła mnie jak wcześniejsze, o których wspominałam kiedyś na blogu.
Poza tym nie oglądam seriali i telewizji prawie wcale więc nie wiem co jest na topie.
Sport niestety musiałam się trochę rozruszać. Przytyłam tej zimy i jazda rowerem oraz spacery z kijkami odrobinę pomogły mi wymodelować sylwetkę.
W życiu poza blogiem jestem zapracowana, zabiegana a kwiecień, wiosna i zbliżające się święta nie ułatwiają mi znajdowanie chwil na czytanie.
A jak wasz marzec?