W ostatnich latach nie za często mam okazję iść do kina i obejrzeć co?
Animację...
Tak się złożyło, że w niedzielne popołudnie kino, do którego mam najbliżej serwuje seanse dla najmłodszych, a że wolałam obejrzeć animację, niż 1.5 h czekać w samochodzie wiec mogę podzielić się wrażeniami. Nie mam doświadczenia w pisaniu opinii o filmach/bajkach, ale w paru słowach coś napomnę.
Animację, którą obejrzałam było "O Yeti!" Historia jak historia dla najmłodszych pełna przyjaźni, współczucia, pomocy i oczywiście czarnych charakterów.
Opowieść, która rozśmieszała jak i chwilami zasmucała. Oczywiście najbardziej wzruszające było zakończenie.
Co mnie urzekło? Oprawa graficzna. Przepiękne krajobrazy zrobione w bardzo dobrej jakości. Wizualnie miałam wrażenie jakbym była w realnym świecie i oglądała te piękne widoki. W tej animacji nie ma za wiele "muzyki" jest jeden utwór grany na skrzypcach, a że bardzo lubię ten typ muzyki, więc też mi się on podobał.
Bohaterowie są bardzo zabawni. W interesujący sposób twórcy pokazali próżność niektórych nastolatków, ale także radzenie sobie ze stratą przez innych. Pokazali jak ważne jest wsparcie przyjaciół i członków rodziny.
Yeti jest pokazany w tak słodki sposób, że ma się ochotę wskoczyć do ekranu i go przytulić.
"O Yeti!" nie rozbawiło, ani nie powaliło mnie tak jak "Epoka lodowcowa" (moja ulubiona animacja i chyba bardziej adresowana do dorosłych niż dzieci) , ale też nie żałuje, że ją obejrzałam. "O Yeti!" to bajka dla najmłodszych i zrobiona z myślą o nich. Bez przemocy, łatwa w odczytaniu, przyjemna dla oka.