Autor: K.A.Tucker Wydawnictwo; Filia Premiera: 2014 Cykl: Ten Tiny Breaths tom 2 Gatunek: literatura współczesna/ młodzieżowa/ new adult |
Livie - tak twardo chodziła po ziemi, miała plany, do których dążyła...niestety miłość dla niektórych jest toksyną, która albo wznosi do góry, albo zmusza do bolesnego upadku...
Livie ciężko pracując spełnia swoje marzenia i dostaje się do Pronceton, teraz powinno być już z górki - medycyna, pomoc dzieciom, wymarzony mąż, szczęśliwe życie. Wszystko komplikuje się, gdy poznaje Ashtona. Nie może przestać o nim myśleć, jednak on ma dziewczynę, a to wiele komplikuje, dodatkowo jego podboje zaczynają być legendą...Livie zaczyna spotykać się z Connorem - wymarzonym kandydatem na idealnego męża, jednak ich związek nie spełnia jaj oczekiwań...Jakby tego było mało uświadamia sobie, że praca z chorymi dziećmi jest dla niej za trudna...
Poukładane i zaplanowane życie Livie zaczyna się walić.
Livie poznajemy w powieści "Dziesięć płytkich oddechów" jest młodszą siostrą Kacey, twardo stąpającą po ziemi, mającą życiowe plany. Jednak jej zaplanowane życie ma związek z ojcem, któremu obiecała, że zawsze będzie z niej dumny. Przez lata nie pozwala sobie na przyjemności, zabawy, a nawet zakochanie. Niestety życie lubi doświadczać ludzi i wszystkie plany Livie spadają na manowce.
Najpierw pragnie Ashtona, który jest daleki wymarzonemu ideałowi, później zaczyna wolontariat, który ją przerasta, następnie oszukuje chłopaka, który się w niej zakochuje - nie ma wyjścia - Livie pęka...
Tucker w bardzo ciekawy i wciągający sposób pokazała wędrówkę młodej osoby, która planowała spełnić oczekiwania innych, a nie zważała na swoje pragnienia. Nieśmiałość utrudniała jej bunt. Wielu młodych ludzi na początku swojej życiowej wędrówki - nie wie czego pragnie. Dzięki licznym próbom, błędom, porażkom - odkrywa swoje powołanie, ale trzeba pozwolić sobie na niepowodzenia, a nie starać się być ideałem, bez skazy.
Autorka poruszyła jeszcze jeden, a nawet dwa ważne zagadnienia; przemoc psychiczna i fizyczna stosowana przez rodziców oraz chore dzieci. Oba te tematy jedynie zarysowała, ale pomimo tego pokazała najważniejsze strony owych zdarzeń. Powyższe zagadnienia są trudne i zapewne pisanie o nich nie jest łatwe, ale jednak warto uświadamiać ludzi o takich sprawach.
"Jedno małe kłamstwo" to typowa komedia romantyczna w literackim wydaniu. Podczas czytania śmiałam się bardzo często, to jest duży plus...ponieważ treść nie wywołuje zbyt wielu innych emocji, choć są ku temu okazje, jednak Tucker nie udaje się pobudzić smutku, żalu czy współczucia. Warsztat pisarki jakim operuje autorka, ma więcej cech komizmu niż dramatu - jednak nie uważam tego za minus.
Bohaterowie są dobrze wykreowani szczególnie Livie, która często mnie irytowała. Osobowość tej bohaterki uległa dużym zmianom - nie jest to, ta rozsądną dziewczyna, która poznałam wcześniej - tym razem jest kobietą, która strasznie zaplatała się w nowym życiu. Zastanawiam się: Co jest w tych niegrzecznych chłopakach, że my kobiety(dziewczyny) tak do nich lgniemy?
Ciekawym bohaterem jest Ashton - ten "niegrzeczny" chłopak, który swoje tajemnice znieczula podbojami...owa postać jest bardzo barwna, zmienna i podobała mi się - jednak przesłodzenie jego charakteru, jakoś mi nie odpowiadało.
Bohaterowie drugoplanowi - cóż komiczni, pełni tajemnic i rożnych osobowości. Mam nadzieję, że Tucker i im poświęci odrębne powieści.
Zauważyłam, że Tucker należy to grona pisarzy, którzy bardzo ostrożnie używają ostrzejszych słów czy opisów. Raczej w delikatny i wymowny sposób przedstawia sceny zbliżań czy inne ważne sytuacje. Zmusza wyobraźnie czytelnika do pracy.
Dodatkowo pisze lekkim, prostym nic nie wymagającym językiem, a jednak udaje jej się zabrać czytelnika do świata, który stworzyła i przez kilka godzin pozwala na odprężenie i zapomnienie, na wsiąkniecie opisaną historią.
"Jedno małe kłamstwo" jest dużo bardziej romantyczna, niż jej poprzedniczka. Dodatkowo wydarzenia są bardzo wygładzone, przesłodzone i wyidealizowane - typowy romans. Pomimo tego wszystkiego, czytanie jest szybkie i pochłaniające, więź z bohaterami utrwala się na długo. Miałam bardzo duży problem oderwać się od czytania, a teraz czuje lekki smutek, że to już koniec przygody z Livie i Ashonem.
Książka bierze udział w wyzwaniu:
Czytam opasłe tomiska - 429
Klucznik
PS - pięć dni byłam bez dostępu do internetu, coś okropnego :(