Autor: E.L James Wydawnictwo: Sonia Draga Premiera: 2015 Seria: Pięćdziesiąt twarzy Greya to, 1.5 Gatunek: romans/erotyk |
Choć trylogia "Pięćdziesiąt twarzy Greja" niczym szczególnym mnie nie urzekła i ogólnie w moich oczach wypadła przeciętnie, z ciekawości skusiłam się na "Greya", aby poznać wydarzenia widziane jego oczami.
Myślę, że nie będę skupiać się na streszczaniu fabuły, gdyż większość osób wie, o czym jest książka.
Christian Grey jest przystojny i bogaty, niestety ma bardzo osobliwe upodobania seksualne. Gdy spotyka Anastasię pragnie jej jako uległej, ale Ana jest mało doświadczona. Okazuje się, że jednak to jest zaletą, a nie wadą. Grey jest zafascynowany Aną, nawet zaczyna pragnąć więcej...Ale czy jego mroczna strona na to pozwoli?
Zaczynając czytać "Greya" myślała, że będzie to tak samo irytująca opowieść jak "Pięćdziesiąt twarzy Greya" zaskoczyłam się jednak. Christian jest mniej drażniącym bohaterem niż Ana, która była strasznie płytka. Poznawanie tej samej historii z dodatkami okazało się dużo lepsze niż pierwowzór.
Fakt, że fabuła nie zachwyca, gdyż jest jej, tak naprawdę niewiele, czytanie jednak jest lepsze.
W oczy rzuca się lepsze dopracowanie powieści. Autorka nabrała odrobinę doświadczenia i "Greya" bardziej doszlifowała.
Sceny łóżkowe nadal są jakie są, ale nic na to nie poradzę, że twórczyni tak je opisuje.
Siedzenie w głowie Christiana jest ciekawym doświadczeniem. Bohater choć twardo stoi na ziemi, to jego mroczna natura jest odrobinę straszna. Mogła pisarka bardziej popracować nad jego ciemną stroną, ale nie jest źle.
"Greya" czytało mi się dobrze, szybko i żałuje, że wcześniej przeczytałam "Pięćdziesiąt twarzy Greya", gdyż druga odsłona, choć nie wzbudza zachwytu jest mniej irytująca, bardziej wciągająca.
Co tu dużo mówić nie jest to powieść wielkich lotów, ale całkowicie odmóżdża. Nie trzeba myśleć więc po skończonej lekturze czułam się lekka i wypoczęta psychicznie.