Strony

29 wrz 2016

CO JEŚLI...

Autor: Rebecca Donovan
Wydawnictwo: Feeria Young
Premiera: 2015
Stron: 391 

Rebecca Donovan rzeszę fanów zyskała dzięki serii "Oddechy". Ja należę do tego grona czytelników, które bardzo pozytywnie ocenia jej cykl oraz sposób pisania. Na rynku jakiś czas temu ukazała się jej kolejna powieść "Co jeśli...", którą także możemy zaliczyć do utworów poruszających ważne tematy.

"Co jeśli..." to powieść, którą wyobrażałam sobie inaczej. Autorka tym razem pokusiła się na obsadzenie męskiego bohatera, jako postać przewodzącą jednak, nie tylko on jest narratorem. Twórczyni zbudowała fabułę w dwóch czasach - wydarzenia mające miejsce w teraźniejszości oraz przeszłości. Dzięki wstawkom dotyczących przeszłości, łatwiej zrozumieć wydarzenia, które owa przeszłość pociągnęła za sobą. A o czym jest powieść?


Cal, Nicole, Rea oraz Richelle to grupa dzieci, którzy spędzają ze sobą czas. Przez wiele lat są dobrymi przyjaciółmi. Wszystko zmienia się, gdy Richelle wyjeżdża wówczas Nicola, aby spełnić oczekiwania rodziców, odłącza się od pozostałej dwójki i znajduje sobie nowych znajomych. Cal i Rea pozostają w cieniu, natomiast Nicole zostaje jedną z najpopularniejszych uczennic. Przez wiele lat Cal nie widuje się, ani nie utrzymuje kontaktów z Nicole. Pewnego razu spotyka dziewczynę podobną do Nicole, lecz ona zachowuje się, jakby go nie znała. Przedstawia się także innym imieniem Nyelle i zachowuje się inaczej.
Cal próbuje zbliżyć się do Nyelle dowiedzieć się czy to Nicole. Jeśli to ona, to co się z nią stało.

Donovan udowodniła mi, że potrafi pisać, więc sięgając po jej kolejną książkę nie miałam obaw. Teraz gdy jestem już po lekturze mam mieszane odczucia. Jeśli chodzi o pióro pisarki, nie mam nic do zarzucenia. Literatka nadal bardzo dobrze kreuje bohaterów, dobrze buduje fabułę utrzymuje umiarkowane tempo wydarzeń, ale...
Początkowe rozdziały czytało mi się bardzo wolno, wydarzenia niezbyt mnie wciągały. Autorka bardzo małymi krokami rozwijała najważniejszy - problematyczny - wątek. Wprowadzając narrację Nicole i Richelle - dotyczyły one przeszłości - stopniowo twórczyni przygotowywała czytelnika do finału, ale przez to tworzyła mętlik w głowie. Dopiero bliżej połowy stronic, fabuła zaczynała nabierać większych kształtów, a poszczególne elementy zaczynały do siebie pasować. Zakończenie jest dość zaskakujące, ale można się go  wcześniej domyśleć. 

Fabuła jest bardzo tajemnicza. Autorka nie śpieszy się z ujawnieniem powodów, dlaczego losy bohaterów potoczyły się tak a nie inaczej. Trzeba dotrwać do końca aby odkryć wszystkie karty.

Jeśli chodzi o bohaterów ich kreacja jest nienaganna. Pomimo że narratorem jest Cal, to problematyka dotyczy Nicole i to ta postać jest najbardziej wyrazista z powieści. Cala polubiłam już na początku tak samo Rea. Richelle jest bohaterem, który bierze mały udział w wydarzeniach, jest głosem przeszłości natomiast Nicole/Nyelle to dwie różne osobowości, które na przemian wzbudzały moją litość, sympatię jak i mnie irytowały w takim samym stopniu.

Powieść bardziej zaliczana jest do literatury młodzieżowej, ale porusza problemy, na które czasem nie zwracamy uwagi. Powieść/ bohaterka bardzo mi przypomina Emily z serii "Oddechy" - gdyż osobowość ma podobną do Nicole, pomimo że mierzą się z innymi trudnościami.

"Co jeśli...' to powieść pouczająca, klimatyczna, niestety mało emocjonująca. Seria "Oddechy" była bardziej porywcza. Tym razem autorka choć dobrze dopracowała utwór, to jednak treść była mniej wciągająca, a bardziej nużąca.  Zabrakło mi niestety tego czegoś, co sprawia, że historia pozostaje na długo w pamięci.
Autorka stworzyła nową powieść, nowych bohaterów, ale odczuwa się podobieństwo do osób z jej wcześniejszej serii. Ogólnie nie narzekam, książkę przeczytałam w dwa wieczory, więc katastrofy nie było.
Utwór jest godny uwagi, ale nie zachwyca, tak jak wcześniejsze książki autorki.