Strony

27 wrz 2016

COŚ ŚWIĘTEGO

Autor: Sarah Dessen
Wydawnictwo: HarperCollins Polska
Premiera: wrzesień 2016
Stron: 384

Z twórczością Sarah Dessen spotkałam się już kilka razy i zdecydowanie mogę powiedzieć, że autorka nie pisze słodkich romansów, lecz tworzy powieści, w których porusza trudne tematy. Fabułę tak konstruuje, że tematyka nie przytłacza, a jedynie sprawia, że po skończeniu jej książki zaczyna się rozmyślać.
"Coś świętego" jest to także książka, która porusza ważne tematy, ale jestem w stanie stwierdzić, że jest to najlepsza powieść tej autorki, jaką do tej pory miałam okazję przeczytać.

Sydney czuje się osamotniona. Przez całe życie rodzice na piedestał stawiali jej brata, nawet teraz gdy dopuścił się czynu, który doprowadził go do więzienia, matka nadal usprawiedliwia zachowanie syna. Nie zawraca sobie głowy córką. Sydney pragnie odmiany, więc zmienia szkołę. 
Pewnego dnia wracając z zajęć wstępuje do malej pizzerii, tam poznaje Laylę i jej brata Maca. Sydney i Layla szybko się zaprzyjaźniają, dzięki temu nastolatka nie czuje samotności. Sydney bardzo szybko znajduje pocieszenie i wsparcie w rodzinie Chathamów, która też ma swoje problemy. W miarę rozwoju przyjaźni Sydney coraz bardziej zbliża się do Maca.
Gdy Sydney w końcu zaczyna być szczęśliwa, sprawy rodzinne zaczynają się komplikować...

Sydney to osoba, która stara się nie sprawiać kłopotów rodzicom, którzy i tak przechodzą trudny okres. Brat Sydney zostaje skazany na więzienie, ponieważ pod wpływem alkoholu potrąca nastolatka, który zostaje sparaliżowany. Matka Sydney ciągle broni syna, obwinia innych o jego czyny. Sydney przez to ciągle jest poszkodowana, gdyż rodzice nie liczą się z jej potrzebami. Dodatkowym przytłaczającym Sydney problemem jest jej poczucie winy. Choć to nie ona spowodowała wypadek, czuje się winna. Mac, Layla i ich rodzice bardzo pomagają Sydney w trudnych chwilach.

Sydney jest bohaterką, która już od pierwszych stron wzbudza sympatię jak i litość. Jest spokojna, posłuszna ale i przez to zamknięta w sobie. Autorka dobrze wykreowała bohaterkę. Zresztą nie tylko ją. Layla, Mac czy inni drugoplanowi bohaterowie też są dobrze obrysowani.
Ważną rolę w powieści odgrywa matka Sydney, której zachowanie bardzo często doprowadzało mnie do furii. Zaślepiona miłością do syna nie uświadamiała sobie, że praktycznie krzywdzi swoje dzieci. Peytonowi nie daje szansy na odsapnięcie, przytłacza go swoją nadopiekuńczością, natomiast nie zwraca uwagi na nieme krzyki Sydney, którą traktuje dość oschle. Po części jako mama rozumiem jej maniakalne zachowanie, ale jednak nie w pełni jestem w stanie ją usprawiedliwić.
W powieści mamy jeszcze jednego bohatera, który wręcz odpycha. Jego kreacja wyszła autorce bardzo realistycznie. Ames - to postać, która od początku wzbudza bardzo negatywne odczucia. 

Bohaterowie są ciekawi, ale i fabuła też jest nie-najgorsza. Autorka w treści zawarła trudne tematy. Wypadek spowodowany nadużyciem alkoholu, skutki takiego wypadku, zaślepienie rodziców, choroba w rodzinie, przyjaźń, która potrafi odbudować wiarę w siebie i oczywiście miłość.
Wątek romantyczny jest delikatny, niezbyt burzliwy, ale klimatyczny. Ogólnie cała treść jest bardzo klimatyczna.
Fabuła rozwija się w umiarkowanym tempie, dlatego też bardzo łatwo i szybko wkracza się do świata wykreowanego przez autorkę.

Jeśli chodzi o warsztat pisarski Dessen, mam wrażenie, że uległ poprawie. Kreacja bohaterów jest dokładniejsza, opisane wydarzenia bardziej dopracowane. Styl i język nadal są proste, niewymagające, ale podłoże emocjonalne już jest bardziej odczuwalne.

" Coś świętego" to powieść, która bardzo szybko wciąga, podczas czytania odczuwa się klimat, tematy poruszone przez autorkę choć są trudne nie przytłaczają. Opisane wydarzenia są bardzo realistyczne przedstawione, nie odczuwa się ani sztuczności, ani drętwości. 
Książkę przeczytałam w ekspresowym tempie, wydarzenia opisane przez autorkę wciągnęły mnie całkowicie.

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa: HarperCollins Polska 

Inne książki autorki na moim blogu:
Kołysanka
Teraz albo nigdy