Tytuł: Pojedynki wampirów
Autor: Harvey Alyxandra
Wydawca: Wydawnictwo Akapit Press
Numer wydania: I
Data premiery:
2010-11-05
Wampiry - to istoty o
których lubię czytać. W ostatnim czasie, jakoś bardzo mało po taką tematykę
sięgałam. Postanowiłam to naprawić.
„Pojedynki wampirów” to książka, która skusiła mnie tytułem,
ale i okładką. Autorką jest Alexandra Harówy, która mieszka w wiktoriańskim
domu w Ontario z mężem. Uwielbia średniowieczne stroje. Pisze od młodych lat i
to zajęcie kocha najbardziej. W swoim dobytku ma już kilka tytułów, które są
przetłumaczone na język polski.
Izabeau, jako księżniczka Ogarów przybywa na dwór królewski
– na koronację. Jednak nie jest to główny powód jej wizyty. Bardzo ważnym celem,
jest uciśniecie stosunków pomiędzy dwoma plemionami wampirów. Od samego
początku nic nie idzie gładko, wszystko się komplikuje. Jak by tego było mało,
najmłodsza córka Drake ( rodziny królewskiej) jest w niebezpieczeństwie? Montmarte
– jeden z najstarszych wampirów pragnie pojąć młodą księżniczkę za żonę.
Izabeau na swojej drodze spotyka także Greyharena, wspólnika
Montmarte, ale także osobnika, na którym wampirka pragnie się zemścić, gdyż
przemienił ją i zostawił pod ziemią na dwieście lat.
Izabeau jako wojowniczka, najlepiej czuje się w samotności,
jednak na jej drodze staje młody Książe
Logan przy którym Izabeau zaczyna się zmieniać
i otwierać swoje serce.
Izabeau jest interesującą i odmienną postacią. Już sam
wygląd, odróżnia ją od typowych literackich wampirów, jest także pomocnicą
szamanki, co oznacza, że zajmuje się także magią. Tak, więc w powieści mamy
nietypowego wampira, ale nie jest tylko ona. Są także ciekawe postacie nazwane
przez pisarkę: Hel-Blary – krwiożercze i
dzikie istoty, które potrafią przemienić na bezduszną istotę nawet najstarsze
wampiry. Posiadają nietypowe uzębienie, zapach, aurę i powstają poprzez drastyczną
przemianę.
Jak dla mnie był to duży plus, gdyż autorka porzuciła rutynę
literacką.
W powieści występują dwa elementy, które lubię w książkach.
Po pierwsze bieg wydarzeń przedstawiony jest oczami dwojga głównych bohaterów.
Czytelnik, nie musi zastanawiać się, jak daną scenę widzi druga strona.
Po drugie mamy podział także w rozdziałach. Jedne poświęcone
są Izabeau, jej przeszłości, gdy była człowiekiem. Opisy dotyczące innego wieku
są szczegółowe i tworzy się naprawdę bardzo ciekawy klimat.
Teraz może wspomnę coś o momentach, które dla mnie zasłużyły
na miano – minus. Pomijając wstawki dotyczące przeszłości Izabeau, akcja toczy
się bardzo szybko. Nawet jak dla mnie – za szybko. Akcja rozgrywa się w ciągu
trzech dni – gdzie poznajemy plemiona, bohaterów, miłość walkę i inne rzeczy,
pisarka dając tak dużo wątków i rozmieszczając je w krótkim czasie sprawiła, że
powieść czyta się pusto, bez jakichkolwiek reakcji.
Chwilami także miałam wrażenie, że w książce brakuje
płynności – tak jakby zgubiono rytm. Nie wiem czy jest to wina pisarki czy tłumaczenia.
„Pojedynki wampirów” nie są jakąś rewelacją czy czymś
zachwycającym, ale jest dość lekką i odprężającą lekturą. Wprowadza troszeczkę
świeżości, odrzuca rutynę, chwilami może nawet zaskakuje. Chociaż książka nie
powaliła mnie na kolana(tego się spodziewałam po tytule), to zamierzam zapoznać
się z kolejnymi częściami dotyczącymi rodziny Drake`ów.
Osobom, nielubiącym fantastyki lub tematów o wampirach, nie
polecam książki.
Moja ocena 5/10