Autor: Marbella Atabe
Tytuł: Kroniki skrzatów cz.I Marbella
- Rodzaj literatury: Literatura dziecięca
- Wydawca: Novae Res, 2012
- Format: 145x205mm, oprawa miękka ze skrzydełkami
- Wydanie: Pierwsze
- Liczba stron: 496
- ISBN: 978-83-7722-443-4
„Kroniki skrzatów” to baśń, w której każdy znajdzie coś dla
siebie – to słowa, jakie znajdują się na okładce książki.
Baśń, czy to słowo
nie jest już samo w sobie magiczne, czy nie kojarzy się z czymś przyjemnym, czymś,
do czego chce się wracać. Pomimo że zmieniamy się, to jednak sentyment do
bajek, baśni zostaje.
„Kroniki skrzatów – cz. I Marbella” to jedna ze
współczesnych baśni, jednak opowiadająca o skrzatach, olbrzymach, czarownicach.
Znane postacie – prawda?
Marbella Atabe – to pseudonim. Urodziła się w Drawsku
Pomorskim, mieszka w Polsce. Bardzo kocha zwierzęta, szczególnie psy. Wychowała
już kilka futrzaków, obecnie też ma pupila, foksterierka o imieniu Feniks. Dużą przyjemność sprawia jej czytanie książek,
nie preferuję jednego konkretnego gatunku. Równie chętnie czyta bajki jak i biografie.
W wolnych chwilach lubi chodzić po górach, spędzać czas na Połoninach
Bieszczadzkich czy też w bardziej surowych Karkonoszach. Wtedy chłonie każdą
cząstką siebie otaczającą ją naturę, obserwuję przyrodę, która bardzo
pisarkę inspiruje. Zajmowała się
robótkami ręcznymi, różnego rodzaju dzierganymi serwetkami, firankami.
Haftowała obrazy techniką haftu krzyżykowego. Obecnie tworzy ilustracje do
swoich bajek przy pomocy pasteli olejnych, co można zobaczyć w „Kronikach Skrzatów”
i na jej stronie internetowej. „Kroniki
Skrzatów” to miało być krótkie opowiadanie na 20-30 stron, lecz jakoś się nie
złożyło i powstało coś większego. Doszły nowe postacie, których na początku
baśni nie było w zamierzeniu. Obecnie posiada materiały na kolejne dwie części
i podejrzewa, że na tym się nie skończy. Wszystko zależy od tego jak książka
przyjmie się wśród czytelników.
Jedną z głównych bohaterek baśni jest Amelka, dziewczynka,
która mieszka w Dolinie Stokrotek i wraz z babcią są jedynymi ludźmi,
zamieszkującymi tą krainę. Amelka nie jest zwykłą dziewczynką, ma ogromną moc,
o której jeszcze nic nie wie, a jej przeznaczeniem jest pogodzenie ludzi i
olbrzymów. Olbrzymy mieszkają na Różanych Wzgórzach i kiedyś bardzo często odwiedzali
dolinę, jednak jedno wydarzenie zniszczyło przyjazne stosunki między
olbrzymami, a ludźmi. W powstałym konflikcie swoje palce maczała zła wróżka –
czarownica Marbella, która mieszka pomiędzy – Doliną Stokrotek, a Różanymi Wzgórzami.
Czarownica cały czas stara się utrudniać życie nielicznym mieszkańcom doliny. W
zamku mieszka także Gutek, który ma dziwny wpływ na złą wróżkę.
„ Kroniki skrzatów”, to historia, w której bardzo dobrze
poznajemy rodzinę Olbrzymów, ich zwyczaje, a także małego przyjaciela
Pokrzywka, który jest skrzatem. Poznajemy także Amelię i jej babcię, powoli
także odkrywamy, dlaczego dziewczynka mieszka tylko ze starszą osobą. Odkrywamy
także po części smutną historię Ślizgutka – stworka sprzątającego w zamku
czarownicy. Im bardziej wgłębiamy się w treść tym więcej postaci zaczyna się pojawiać.
Są one bardzo ciekawe i mające swoje zadanie do wykonania.
Czytając książki, każdy podświadomie czuje coś do bohaterów
– lubi ich lub nie. Dla mnie taką postacią w "Kronice skrzatów" okazał się
Gutek, który bardzo mi się podobał, miło mi się o nim czytało – poczułam
sentyment do tej postaci.
Kolejnymi elementami są akcja i opisy. Akcja toczy się
bardzo powoli. Podczas czytania odczuwa się przyjemne rozleniwienie. Cała treść
jest dopracowana, co do najmniejszego szczegółu, dzięki temu powstaje magiczny
klimat. Podczas czytania opisu soczystych gruszek czy malin – prawie odczuwałam
ich smak. To było dla mnie dużym zaskoczeniem, a w sumie rewelacją. Tak samo
było, gdy czytałam opis Doliny Stokrotek czy Różanych Wzgórz – prawie tam byłam.
Chwilami dialogi rozbawiają. Treść zaciekawia i dzięki temu
czytanie jest szybkie i przyjemne, a odłożenie książki jest trudne. Język wydał
mi się „plastyczny” - kolorowy. Tak jak i nieliczne obrazki, które zarazem dają
zarys postaci, ale i rozweselają.
Książka ma troszeczkę formę tak jakby „wkładaną”. Pierwsi
bohaterowie opowiadają(czytają) historie tak jakby drugich bohaterów, a na
koniec powraca się do pierwszych bohaterów i pierwszej opowieści. Jest to
troszeczkę zagadkowe zagranie autorki. Podczas poznawania losów bohaterów
tworzy się klimat tajemniczości, nie na wszystko znajduje się odpowiedz, ba a
nawet są stworzone niedomówienia, które pogłębiają zaciekawienie. Jednak jak
dla mnie koniec niszczy tą lekką tajemniczość. Zamierzeniem autorki było
wzbudzenie zaciekawienia, a jak dla mnie to jednak chyba za dużo zostało
zdradzone. Być może to tylko moje odczucie.
Jeżeli mam podsumować książkę, to muszę stwierdzić, że
naprawdę żałuje, że na jakiś czas muszę rozstać się z bohaterami. Czuje
niedosyt. Czytając ‘Kroniki skrzatów” bardzo przyjemnie spędziłam czas. Książka
mnie pochłonęła, wciągnęła do krainy bez przemocy, pełnej miłości, przyjaźni.
Jest to bardzo dobra lektura na długie jesienne wieczory, przy kubku gorącej
herbaty, a klimat, jaki powstaje podczas czytania, towarzyszy jeszcze jakiś
czas po odłożeniu papierowych kartek.
Z czystym sumieniem
mogę polecić ją wszystkim – nie ma granicy wiekowej.
Moja ocena 8,5/10
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Novae Res za co dziękuje.
Chciałabym także podziękować Marbelli Atabe za przesłanie mi informacji o sobie.