Autor: Sandi Lynn Wydawnictwo: Amber Premiera: wrzesień 2014 Cykl: Na zawsze tom 1 |
"Ale teraz wiem, dlaczego Bóg ocalił mnie tego pierwszego razu. Żebym mogła spotkać ciebie. Potem uratował mnie po raz drugi, żebym mogła pokochać cię na zawsze"*
Ellery jest przygnębiona po rozstaniu z chłopakiem. Przyjaciółka zabiera ją do klubu, aby się zabawiła. Tam Elle kątem oka zauważa kłótnię kobiety i mężczyzny. Gdy wychodzi zaczerpnąć świeżego powietrza zauważa jak mężczyzna, którego wcześniej widziała jest pijany do nieprzytomności i wyprowadzany przez ochroniarza. Nie ma serca zostawić go na pastwę losu, zamawia taksówkę i jedzie do jego mieszkania. Zostaje na noc, a gdy mężczyzna trzeźwieje - jest dość niemiły dla Elle. Jednak sytuacja się zmienia wieczorem, gdyż mężczyzna zaprasza Elle na kolację...
W Elle budzą się uczucia, które musi uciszyć, gdyż ma tajemnicę, która nie pozwala jej się zaangażować.
Czy jest szansa, aby ich związek przetrwał?
"Na zawsze" to bardzo romantyczna powieść, pełna miłości, ale i cierpienia. Główną bohaterką jak i narratorką jest Elle i bezproblemowo wczułam się w tę postać. Jeśli chodzi o obraz psychologiczny, autorce tak średnio wyszło wykreowanie. Elle jest czasem strasznie irytująca. Toczy wewnętrzna walkę. Connor jest przedstawiony dość ogólnikowo, ale autorka skupiła się tylko na zaletach tego bohatera.
Cała treść przypomina bajkę dla dorosłych, w której mamy księcia na białym rumaku. Niestety wydarzenia są bardzo naciągane. Podczas czytania miałam wrażenie, że twórczyni po kawałku zapożyczała wątki, sytuacje, a nawet opisy z innych książek czy filmów. Niestety, ale zabrakło mi świeżości - wszystko o czym czytamy mogę ująć "ale to już było".
Utwór jest przede wszystkim romansem z podtekstem erotycznym. Sceny zbliżeń nie są bulwersujące, ale bardzo obrazowe. Nie są długie, ale przekaz jest jasny.
Jeśli chodzi o "Na zawsze" mam bardzo mieszane odczucia. Całość jest nazbyt sztuczna, bohaterowie potrafią doprowadzić czytelnika do białej gorączki, autorka często robi przeskoki, które niszczą klimat, ale pomimo tych wad powieść czyta się z zapartym tchem, dużym zaciekawieniem i mieszanymi uczuciami.
Lynn pisze prostym stylem, nie upiększa. Dużo uwagi poświecą na przedstawieniu uczuć bohaterki, aczkolwiek za często stosuje powtórzenia, które czasem są solą dla oczu. Niestety, ale ma też bardzo nierówny rytm i tempo.
"Na zawsze" ma wiele wad, jednak jeżeli przymknie się na nie oko, wówczas całość wypada dobrze, romantycznie i pokrzepiająco. Poznając treść spędzicie kilka godzin w w bardzo ciekawym otoczeniu.
Czy polecam. Raczej tak, bo mam w planie kontynuowanie serii, więc jak widać - nie jest tak źle.
* cytat strona 280, wydanie 2014
Książka bierze udział w wyzwaniu:
Przeczytam tyle ile mam wzrostu - 2.1
Klucznik