5 maj 2020

JESTEŚ MOIM ZAWSZE - M. Leighton

– Dobranoc, księżycu. Gwiazdki, dobranoc – mamroczę, dotykając palcami niewielkiego okienka. – Dobranoc, świetliki, przylećcie znów rano.

Ta książka nie jest baśniowym romansem. To podróż pełna cierpienia i straty, nadziei i szczęścia. Jest zarówno boleśnie tragiczna jak i niesłychanie piękna. To historia miłosna. Opowiada o prawdziwym uczuciu – takim, które dostrzega Cię w nocy i tuli, gdy płaczesz. O miłości, z której nie chcesz zrezygnować i odpuścić – takiej, o której wszyscy marzą, ale tylko nieliczni ją znajdują. Oto nasza historia. Prawdziwa opowieść o łączącej nas miłości.[opis wydawcy]

Wydawnictwo: Filia
Premiera: 2017
Stron: 330


Bardzo lubię zatracać się w lekkich, niezobowiązujących i ze szczęśliwym zakończeniem powieściach. Zdaje sobie jednak sprawę, że w życiu tak słodko nie jest i dlatego, od czasu do czasu sięgam po książki, które sprowadzają mnie na ziemię.
"Jesteś moim zawsze" to jedna z takich powieści. Historia oparta jest na prawdziwych wydarzeniach. Nie jest to cukierkowa opowieść a happy end jest finałem...Nie, nie to opowieść o miłości, stracie, poświęceniu i cierpieniu.

W obecnych czasach choroba zwana RAK zbiera ogromne żniwo, jest też tematem wielu powieści. "Jesteś moim zawsze" to historia małżeństwa, dwóch połówek, w której jedna ze stron nie doczeka starości. Los choć zsyła chorobę, daje coś jeszcze...nadzieję. Daje spełnienie marzeń. Daje powód do życia, tej osobie, która zostanie.
Autorka w swojej powieści starała się pokazać jak wyglądają ostatnie miesiące ludzi, którzy bardzo się kochają, których rozdzieli śmierć. 
Historię poznałam z dwóch perspektyw; osoby chorej, i osoby która zostanie i będzie musiała żyć dalej.
Zmagania tych osób są ciężkie. Obydwoje starają się wspierać partnera, nie okazywać słabości. Lena od losu dostaje jeszcze coś...spełnienie marzenia oraz kotwice dla męża.

Od samego początku czuje się mrok, który czai się za bohaterami. Autorka długo nie trzyma w niepewności, szybko ujawnia przyczynę smutku bohaterów.
Historia jest bardzo realistyczna, melancholijna i smutna. 

Twórczyni bardzo powoli rozgrywa akcję, całość napakowała dużą ilość szczegółów...może jest to ważne, ale przez to niestety odczuwałam znudzenie. W małej mierze autorka pokazała smutek i cierpienie bohaterów, nie w pełni ujawniła ten ból, który powinien rozrywać oboje zakochanych i żegnających się ze sobą ludzi. 
Nie zaprzeczę, że były chwile, że ściskało mnie w gardle, a w oczach czaiły się łzy, ale na tak rozbudowaną opowieść odczucia względem bohaterów powinny być mocniejsze.
Jednym słowem nie całkiem poczułam opisaną historię. Nie odnalazłam się w niej w stu procentach.

"Jesteś moim na zawsze" w początkowej fazie czytało mi się opornie, miałam trudności w "skoczeniem" to wydarzeń. Ogólnie fabuła jest prosta skupia się głownie na śmierci i chorobie oraz wielkiej, niepowtarzalnej miłości bohaterów.
Literatka pisze prostym stylem, aczkolwiek trochę ciężkim w odbiorze. Dba o klimat, szczegóły. Ciekawie kreuje bohaterów.

"Jesteś moim na zawsze" to smutna, melancholijna opowieść, mająca swój częściowy wydźwięk w rzeczywistości. Trudno jest mi ocenić ten utwór, ale kto lubi takie mocniejsze, z życia wzięte opowieści, nie boi się smutku, śmiało może sięgać po książkę.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Kursory na bloga