Nicholas Sparks Wydawnictwo: Albatros Premiera: 2006 Moja ocena: +5/6 |
Czy prześliczna bibliotekarka sprawi, że Jeremy przeżyje pierwszy w swoim życiu cud?
Jeremy Marsh jest dziennikarzem śledczym z Nowego Jorku, który przyjeżdża do zabitej dechami mieściny, aby rozwiązać zagadkę domniemanych duchów. Tam poznaje Lexie, która go oczarowuje i powoli zaczyna się w niej zakochiwać. Jednak ich związek ma minimalne szanse na przetrwanie. Lexie kocha życie w swojej rodzinnej miejscowości, natomiast Jeremy ma drzwi otwarte do kariery w dużym mieście.
Czy któreś z nich będzie skore się poświęcić i porzucić dotychczasowe życie dla miłości?
Mogłoby się wydawać, że "Prawdziwy cud" to jedna z typowo romantycznych historii Sparksa. Po części tak jest, jednak trochę różni się od książek tego autora, które już poznałam.
Przede wszystkim wydarzenia toczą się w bardzo krótkim czasie. Autor nie skupia się tylko na dwójce głównych bohaterów, ale także zarysowuje historię innych postaci, może mniej ważnych, ale istotnych dla opowieści.
Sparks przedstawia dwa światy - życie w dużym mieście oraz małomiasteczkowy świat. Stara się pokazać z jakimi trudnościami mierzą się mieszkańcy podupadających miejscowości. Jak starają się wykorzystać nadającą się szansę, aby ocalić swoje tereny.
Ciekawym elementem jest nawiązanie do zjawisk paranormalnych, które czasem maja swoje realne wytłumaczenie, a czasem nie.
Jeremy i Lexie, to bardzo barwni bohaterowie, którzy mierzą się z samotnością i rozczarowaniem. Bardzo szybko ich polubiłam, a że są zbliżeni wiekowo do mnie, łatwiej rozumiałam ich obawy i lęki. Nie raz w swoim życiu musiałam się poświecić, dlatego też bardzo dobrze rozumiałam dylematy tej dwójki.
Tym razem autor przeszłość bohaterów obrysował mniej dokładnie, skupił się na kilku elementach i na tym poprzestał. Jako, że narracją objął wszystkie postacie, dlatego też miałam wgląd do myśli i planów bohaterów.
Ciekawym doświadczeniem, było wgłębienie się umysł Jeremye`go i poznanie męskiego toku myślenia.
Powieść napisana jest lekkim językiem, a dodatkowo z humorem. Dzieci patrzyły na mnie dziwnym wzrokiem, gdy nie z tego, ni z owego zaczynałam uśmiechać się do książki trzymanej w ręce.
Teraz jestem już po skończonej lekturze, poznałam wybory bohaterów i odczuwam...smutek. Jakoś trudno mi ich pożegnać, czuje niedosyt. Chcąc nie chcąc poczułam bliską więź, gdyż ich życie i problemy są bardzo realne. Dlatego też nie omieszkam jak najszybciej poznać dalsze losy bohaterów w kontynuacji "Od pierwszego wejrzenia"
Spark tworzy historie, które mają duże podłoże emocjonalne. Zdarza mi się, że podczas czytania czuje ogromny smutek, czasem łza się zakręci w oku. Tym razem tego nie było. Historia jest mniej emocjonalna, aczkolwiek podczas czytania odczuwa się spokój, a postać Jeremie`go wywołuje poczucie bezpieczeństwa - po prostu wymarzony książę z bajki.
Jedni twierdzą, że "Prawdziwy cud" to mało udana powieść Sparksa. Ja się z tym nie zgodzę. Historia mnie urzekła, zachwyciła i był moment, że pozazdrościłam bohaterom. Jedynym minusem jest zakończenie - zbyt wyidealizowane, słodkie, bezkonfliktowe.
Nie mogę stwierdzić co tak naprawdę urzekło mnie w powieści, że na długo zostanie w mojej pamięci. Jednak osobom lubiącym takie historie polecam.