Autor: Leonardo Patrignani Wydawnictwo: Dreams Premiera: 2013 Cykl: Wszechświaty (tom 1) Stron: 271 |
Od lat komunikują się telepatycznie, choć mieszkają na innych kontynentach Alex i Jenny. Sytuacja się komplikuje, gdy chcą się spotkać, gdyż okazuje się, że nie tylko mieszkają w innych krajach, ale i wymiarach. Ich umysły są kluczem...ale zbliża się koniec świata...czy Alex i Jenny ocaleją? Czy odnajdą Pamięć?
Czytając każdą kolejną stronę, czułam coraz większe rozczarowanie. Fabuła wciągnęła mnie w bardzo minimalnym stopniu. Autor krążył i krążył, aż w końcu tak namieszał, że straciłam pojęcie, w który wymiarze znajdują się bohaterowie.
Narracja obejmuje trzy postacie. Poprzez nich czytelnik widzi co się dzieje w ich otoczeniu. Niestety informacje są albo ogólnikowe, albo mało jasne. Myśli bohaterów są płytkie, ich zachowanie mało wiarygodne. Całość jest w dużej mierze naciągana i sztucznie wyglądająca.
Miałam nadzieję, że przynajmniej wątek romantyczny będzie bardziej rozbudowany, a tutaj co? Klapa. Brak romantyzmu, brak dramatyzmu, brak wszystkiego.
Jeśli chodzi o fabułę jest tak wiele niewyjaśnionych kwestii, że zastanawiam się czy autor sam wiedział o czym pisał.
Autor skupił się na przeprowadzeniu ekspresowo akcji, a nie na dopracowaniu. Fabuła toczy się w błyskawicznym tempie, więc czytanie w sumie jest szybkie. Niestety słaba kreacja bohaterów, brak odpowiedniego klimatu, chaotyczność wydarzań i bardzo pobieżnie ujęta problematyka nie ułatwiają wczucia się w opisaną historię.
Patrignani pisze bardzo prostym stylem. Miał ciekawy pomysł na powieść, ale sposób jej napisania nie przypadł mi do gustu. Nie odnalazłam się w jego stworzonym świecie. W mały stopniu też zaciekawiła mnie fabuła...więc czytanie kontynuacji odkładam na późniejszy czas...jeśli będę w stanie się przełamać.
"Wszechświaty" to powieść, której potencjał nie został wykorzystany.