Autor: Suzanne Young Wydawnictw: Feeria Young Premiera:2016 Cykl: Program (tom 0.5) Stron 411 |
Quinn odkryła część prawdy o sobie. Okazało się, że jej życie to same kłamstwa. Postanowiła uciec i rozprawić się z osobą odpowiedzialną za jej przeszłość. Wraz z nią w podróż rusza Deacon. Quinn im bardziej drąży, tym więcej nieprzyjemnych faktów odkrywa. Jednym z nich jest informacja, iż dziewczyna miała kilka razy wymazaną pamięć. Z każdym dniem coraz więcej osób odbiera sobie życie, a Quinn im bliżej jest rozwiązania zagadki tym mniej osobom może ufać.
Kto jest odpowiedzialny z epidemię? Kto zdradził Quinn? Czy nastolatka jest lekiem na chorobę?
Największym zaskoczeniem dla mnie okazała się informacja dotycząca powstania wirusa "śmierci" oraz w jaki sposób się rozprzestrzenił. Autorka w trzech wcześniejszych częściach wykazała się dużą kreatywnością i choć "Epidemia" nie jest zła, niestety mniej zaskakuje i pewne elementy są naciągane. Jakby autorce zabrakło lepszego rozwiązania.
Twórczyni też bardziej powróciła do wątku samobójstw aniżeli sobowtórów.
Gdy skończyłam czytać "Remedium" bardzo chciałam poznać dalsze losy Quinn. Trzeci w kolejce tom bardzo mnie pochłonął i być może dlatego "Epidemii" postawiłam wysokie wymagania. Wymagania, którym nie podołała autorka. Mam wrażenie, że literatka ma ogromny potencjał, powinna pisać obszerniejsze, ale jednotomowe utwory, gdyż w pewnym etapie literatka traci werwę.
"Epidemię" czytało mi się dobrze, ale tak jak w przypadku "Kuracji samobójców" miałam wrażenie, że literatka poszła na łatwiznę i nie wykorzystała w pełni potencjały tej części. Przez całą treść niby coś się dzieje, ale bardziej odczuwałam kręcenie się w kółko, naciąganie fabuły, aby ją przedłużyć. Chwilami powiewało nudą.Jednym słowem zabrakło mi większej dynamiki, żywiołowości i działam bohaterów. Początek trzymał w napięciu bardziej niż zakończenie.
W tej części literatka nie powołała do życia zbyt wielu nowych postaci. Fabułę zbudowała angażując osoby poznane w "Remedium" - może odrobinę niektóre z nich bardziej ożywiła i dopracowała. Jednak przeważająca część utworu skupia się na Quinn głównej bohaterce.
Jeśli mam posumować "Epidemię" mogę powiedzieć ciekawa kontynuacja, ale bez szału.Ta część nie wzbudziła we mnie takiego zainteresowania jak wcześniejsza a zakończenie - autorka poszła całkowicie na łatwiznę.