10 maj 2017

NIC DO STRACENIA.Początek

Autor: Kirsty Moseley
Wydawnictwo: HarperCollins
Premiera: kwiecień 2017
Cykl: Guarded Hearths (tom 1)
Stron: 463


Budzimy się każdego dnia, czekamy co on nam przyniesie. Lecz czasem są dni, że lepiej byłoby je przespać, przeleżeć...nie przeżyć ich.
Chłopak Anny w jej szesnaste urodziny spełnia jej życzenie - zabiera ją do klubu na imprezę i choć nie są pełnoletni mają podrobione dowody. W klubie natrafiają na Cartera, który zmienia życie Anny w piekło. Najpierw morduje jej chłopaka, a później więzi ją przez kilka miesięcy niszcząc jej dycha walki poprzez bicie i wymuszanie różnych rzeczy.
Gdy Anna odzyskuje wolność nie jest już sobą, jest złamana. Carter choć jest w więzieniu nadal jej grozi, dlatego ojciec nastolatki ciągle wynajmuje ochroniarzy, którzy niestety szybko rezygnują...Kolejnym ochroniarzem ma być Ashton - młody agent, który właśnie skończył szkolenie.  Przez kilka miesięcy ma udawać chłopaka Anny.
Czy Anna będzie potrafiła zaufać Ashtonowi? 

"Nic do stracenia. Początek" to typowy romans dla nastolatków z domieszką tragicznej przeszłości. I tak jak jest zaznaczone w tytule słowo "początek" tak trzeba traktować tę powieść.
Utwór ma ponad czterysta stron i przeważająca ich ilość skupia się na Annie i Ashtonie, na ich wspólnych, początkowych relacjach.
Fabuła jest dokładna, autorka bardzo szczegółowo opisuje dni jakie bohaterowie spędzają ze sobą. Tylko chwilami odrobinę przesuwa wydarzenia do przodu.

Jeśli chodzi o Anne i Ashtona ich kreacja średnio mi się podoba. Anna na za sobą trudne lata, jest zamknięta w sobie - niestety to złamanie jest widoczne jedynie w początkowym rozdziale. Później bohaterka jest zafascynowana i pełna pożądania względem Ashtona. Natomiast bohater męski jest ideałem w każdym calu. Przystojny, cierpliwy, opiekuńczy...nic dodać nic ująć.
Anna często mnie irytowała. Twórczyni natomiast dobrze obrysowała tych kilka fragmentów, które dotyczyły uwięzienia Anny - aż miałam trudności z wyobrażeniem sobie takiego okrucieństwa.

Plusem jest, że w treści nie mam nadmiaru scen łóżkowych. Autorka zrobiła tylko zarys, a z resztą czytelnik musi sam sobie poradzić.

Niestety nie mogę wiele powiedzieć na temat powieści. Fabuła choć nie jest zła to jednak nie bardzo mnie zachwyciła. 
Czego mi zabrakło?
Przede wszystkim dynamicznej akcji - wydarzenia kręcą się w kółko. Zabrakło mi też dłuższego wprowadzenia do romansu bohaterów - trzy dni i spędzili ze sobą noc, a gdzie iskrzenie?.  
Zabrakło mi też większej ilości dramatów, komplikacji, czegokolwiek co które pobudziło by do życia emocje, niepewność czy adrenalinę.

Czytanie powieści było szybkie, gdyż literata pisze prosto, nie przytłacza opisami. Tworzy "fajnych" pobocznych bohaterów, ale nie poświęca im wiele uwagi. Pisarka tworzy także z humorem, więc czytanie nie jest przytłaczające.
W moim odczuciu Moseley pisze bardzo schematycznie, bohaterowie jej powieści są bardzo do siebie podobni... i to niestety nie jest na plus.
Literska zastosowała dwutorową narrację, z przewagą na Anne dzięki temu miałam wgląd w uczucia obojga postaci.

"Nic do stracenia. Początek" to prosta powieść bez wielkich dramatów, bohaterowie są wyidealizowani, a romans trochę dziwny. Powieść mnie nie zachwyciła, ale szybko ją przeczytałam.
Jeśli twórczość autorka przypadła Wam już do gustu to i ten utwór będzie na plus, jeśli nie polubiliście sposobu w jaki tworzy Moseley, to raczej treść będzie na minus.
Powieść bardziej przypadnie do gustu młodym czytelnikom - tak czuje w kościach.

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa; HarperCollins
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Kursory na bloga