Autor: Amy Harmon Wydawnictwo: EDITIORED Premiera: 2016 Cykl: Prawo Mojżesza tom 1 Stron: 357 |
"Prawo Mojżesza" to powieść, na którą miałam ochotę od dawna. Czytelnicy, szczególnie blogerzy, którzy mieli okazję ją przeczytać zachwycali się fabułą, ale i wspominali o emocjach, jakie wywołują opisane wydarzenia. Jako, że bardzo lubię książki, które są pełne wrażeń z zapartym tchem zabrałam się za czytanie...
Mojżesz to niezwykły chłopak. Jako dziecko został porzucony przez matkę narkomankę, później mieszkał u członków rodziny, często poddawany był terapii...uważano iż jako dziecko osoby uzależnionej on też nie w pełni jest normalny...i po części mieli rację. Mojżesz miał dar, który po części był przekleństwem...widział duchy, a później malował fragmenty z ich życia, którymi się umarli z nim dzielili. Mojżesz nie miał przyjaciół...do czasu aż poznał Georgię.
Georgia na początku bała się Mojżesza, ale z czasem coraz bardziej się do niego zbliżała, aż w końcu się w nim zakochała. On jednak ciągle ją odpychał, choć w głębi serca też jej pragnął...Być może ich losy potoczyły by się inaczej, gdyby nie śmierć opiekunki Mojżesza...
Czy Mojżesz będzie w stanie kogoś pokochać? Czy jego "pęknięcie" jest za mocne, aby dopuścić do siebie innych?
"Prawo Mojżesza" to skomplikowana fabuła, która odrobinę podchodzi pod powieść psychologiczną, a odrobinę pod fantastykę, ale najbardziej pod romans z dramatami. Wydarzenia toczą się w dwóch odstępach czasu. Pomiędzy jednymi a drugimi jest kilka lat przerwy, które autorka pobieżnie streszcza.
Bohaterów poznajemy jako nastolatków, ale z czasem przygodę z nimi zakańczamy jako z osobami, które wkroczyły w dorosłość, które przeszły trudne chwile, którzy dużo straciły.
Powieść napisana jest bardzo przystępnym stylem, aczkolwiek sposób w jaki tworzy autorka mnie nie zachwyca.Literatka ciekawie kreuje bohaterów, ale.... Harmon stworzyła parę, która różni się niczym dzień z nocą. Pomimo, że Mojżesz jak i Georgia to ciekawe literackie osoby, ja jakoś nie mogłam obdarzyć ich sympatią. Georgia przede wszystkim często mnie irytowała, szczególnie jako nastolatka. W moim odczuciu jest za bardzo nachalna. Natomiast Mojżesz chwilami wydawał mi się nijaki- ani twardy, ani ciepłe kluchy.
Jeśli chodzi o postacie z dalszego planu trudno coś konkretnego o nich napisać, gdyż autorka skupiła się centralnie na losach głównych postaci.
Opisane wydarzenia toczą się w powolnym tempie. Autorka chwilami aż za bardzo zwalnia. W trakcie czytania niestety nie odczułam klimatu, a przez to poznawanie treści było chwilami niezbyt przyjemne.
Emocje, na które tak czekałam okazały się dużo słabsze niż się tego spodziewałam. Powieść jest smutna, temu nie zaprzeczę. Nie znajdziecie tu cukierkowego romansu, ani przyjaźni po grób. Bardziej spodziewajcie się brutalnej prawdy o ludziach, ich poglądach, ale i ich duszach.
Pomimo tego smutku, który wzbudza treść nie odczułam litości, żalu, nie zakręciła mi się łza w oku. Nie odczułam nawet ulgi w lżejszych wydarzeniach.
"Prawo Mojżesza" to nie jest zła powieść. To smutny utwór, z morałem, przekazem, ale to fabuła, w której ja się nie odnalazłam. Nie wiem czy to przez bohaterów, wydarzenia czy styl autorki...czegoś mi zabrakło w całości.