Autor: Scarlett Cole Wydawnictwo: AKURAT Premiera: 20.09 2017 Cykl: Tatuaże tom 1 Stron: 351 |
Czasem nasze życie nie układa się tak jakbyśmy tego chcieli. Zdarzają się momenty, które zatrzymują nas na rozdrożu...jedna droga oznaczona jest słowem "walcz" a druga "uciekaj". W zależności od tego jaką mamy siłę, taką drogą kroczymy.
Harper na początku wybrała ucieczkę. Miała dość oglądania się za plecy, miała dość strachu. Opuściła rodzinę, zmieniła imię, nazwisko oraz wykonywany zawód. Starała się, nie rzucać w oczy. Tak przeżyła cztery lata, w końcu zapragnęła uporać się z przeszłością. Na początek chciała się pozbyć blizn z pleców, zdecydowała się na zrobienie tatuażu. Ale czy Harper będzie w stanie przetrwać dotyk innej osoby?
Trent od chwili, gdy ujrzał Harper otoczył ją kokonem bezpieczeństwa. Sam był zaskoczony uczuciami, które wywoływała w nim kobieta pragnąca tatuażu na swoich zabliźnionych plecach.
Bardzo szybko pomiędzy Harper i Trentem rodzą się uczucia. Harper zaczyna wierzyć, że przeszłość, to przeszłość, a jej były już jej nie skrzywdzi...Wszystko jednak zaczyna się komplikować gdy Harper zaczyna dostawać wiadomości na telefon...
Czy związek Harper i Trenta będzie wstanie pokonać koszmar z przeszłości dziewczyny?
Klimat powieści - od tego zacznę, gdyż on najbardziej dał o sobie znać. W trakcie poznawania fabuły rozwijała się także atmosfera odpowiednia do treści. Czytając odczuwałam emocje bohaterów, niepokój, który towarzyszył mi prawie od pierwszej strony. A romantyzm tej powieści aż wycieka bokami. Często taka słodycz mi przeszkadza, ale tym razem jest kontrasująco - wspierająca.
W ostatnim czasie coraz rzadziej mam okazję zatopić się w treści i odczuwać każdy jej akcent. Tym razem miałam ten zaszczyt.
Kolejnym elementem, który cenie sobie w powieściach jest kreacja bohaterów. Może osobowość Harper i Trenta nie jest idealnie zarysowana, to jednak owa para wzbudza ogromną sympatię. Harper polubiłam za to, że w końcu zawalczyła, że ponownie zaufała, że wyszła z ukrycia. Trenta po prostu jego nie można nie pokochać. Przystojny, opiekuńczy, delikatny. A do tego wytatuowany ... sama słodycz. Dodatkowo bohaterowie nie są małolatami, lecz osobami w okolicy trzydziestki,więc tym łatwej mogłam wczuć się w ich literacką egzystencję.
Jednak nie tylko para głównych bohaterów skrada serce, osoby poboczne też są barwne. Najbardziej odrażającym osobnikiem jest były chłopak Harper, który praktycznie nie bierze udziału w wydarzeniach, ale jego imię wywołuje niechęć - ta odraza wynika z tego, jaką rolę przydzieliła mu autorka.
Styl autorko może nie należy do barwnych, raczej jest prosty i lekki w odbiorze. Jednak literatka ma to "coś" w swoim warsztacie, że potrafiła przenieść mnie do miejsca, gdzie rozgrywają się opisane wydarzenia. Dodatkowo Cole rozluźnia napięte sytuacje śmiechem, tworząc albo komiczne rozmowy, albo sytuacje.
Minusem fabuły jest narracja. Twórczyni zastosowała narrację dwufazową, ale nie rozdzielała myśli bohaterów, lecz jednym ciągiem ich zmieniała. Dlatego też trzeba czytać w skupieniu i uważnie, bo bardzo szybko można się pogubić.
Zabrakło mi też większej kreatywności autorki. Fabuła niestety odbija się echem od innych tego typu powieści.
"Najtwardsza stal" to powieść, która zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie. Poznawanie fabuły w moim przypadku było ekspresowe, bardzo zachłanne, pełne głodu dalszymi wydarzeniami oraz napełnione niepokojem. Utwór może nie jest bardzo emocjonalny, ale są iskierki.
Jestem pewna, że powieść przypadnie do gustu osobom lubiącym trend NA oraz tym, którzy nie poszukują wymagających książek, tylko relaksujących. A romantyczki - rozpłyną się jak czekolada na słońcu. Przynajmniej ja chwilami miałam rozpływające wrażenie.
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa AKURAT