Tytuł: Zakon Dobrego Imienia Pana
Rodzaj literatury: Sensacja
Wydawca: Novae Res, 2013
Format: 121x195mm, oprawa miękka ze skrzydełkami
Wydanie: Pierwsze
Liczba stron: 200
ISBN: 978-83-7722-501-1
„Zakon Dobrego Imienia Pana”, to książka, która mnie „przywołała”, gdy pierwszy raz ujrzałam ją na stronie wydawnictwa. Opis interesujący i przykuwający uwagę.
Po przeczytaniu książki musiałam stwierdzić, że nie tego się
spodziewałam. Czy treść mnie rozczarowała? Wręcz przeciwnie!
Allen Mironom to pseudonim literacki poety, pisarza i publicysty. Zajmuje się pracami nad pokojem, miłością, zrozumieniem i potępieniu wojen. Na swoim koncie ma wiele dzieł zarówno poetyckich jak i prozatorskich: „Dekalog”, „Sarajewo”, „Rozdarty Buk” czy „Niedokończony obraz”
Paweł Mirado pisarz, przeprowadza się do Sandomierza i kupuje mieszkanie, według niego w spokojnej dzielnicy. Po kilku dniach ratuje napadniętego przez złodziei sąsiada. Józef Aston – tak ma na imię sąsiad – przychodzi do swojego wybawcy i zdradza mu tajemnice i historię pewnego Zakonu.
Jak się później okazuje spotkanie Mirado i Astona nie było
całkiem przypadkowe.
Opowieść, jaką autor przedstawia czytelnikowi w powieści „Zakon Dobrego Imienia Pana” w dużej mierze skupia się na Bogu, jego postrzeganie przez ludzi, oraz wierze, która w pewnych etapach życia może osłabnąć lub zaniknąć. Tematem przewodnim są także wojny, ludobójstwa i ludzka natura, która od dawien dawna ma swoją mroczną stronę, i która czasem prowadzi człowieka na zgubę.
Autor pomijając wątek Zakonu, dołączył do treści kilku bohaterów i ich historie, które na pozór nie mają ze sobą nic wspólnego, jednak w pewnym momencie ich wydarzenia łączą się. Każdy z bohaterów otrzymuje także to, na co zasłużył.
Taki obrót sprawy był dla mnie przekazem, potwierdzeniem, że
za każdy czyn czeka nas odpowiednie „wynagrodzenie”.
Przez poszczególnych bohaterów pokazuje także, że zło może
opanować każdego. Nie ma do rzeczy czy jest się osobą świecką, czy duchową.
Nieważnie ile razy dziennie odprawiamy modły, lecz jak to robimy.
Powieść jest pełna spostrzeżeń dających do myślenia. Zmusza
czytelnika do refleksji, do chwilowego postoju i zadumy.
Może tyle o treści i przekazach, jakie ujrzałam. Autor ma bardzo dobre pióro i wyrobiony warsztat pisarski. Wie jak tworzyć, aby zaciekawić, przekazać coś wartościowego, chociaż nie zmusza do przyjęcia jego przemyśleń, wizji.
Czytanie jest
niesamowicie wciągające i zarazem lekkie. Szczerość wypowiedzi jest kolejnym
plusem. Klimat tworzący się podczas czytania jest nastrojowy, lekki.
Rozdziały są krótkie,
obejmują wszystkich bohaterów, ich przemyślenia, przeszłość.
Bieg wydarzeń jest umiarkowany, wszystkie wydarzenia maja
swój czas i miejsce.
„Zakon Dobrego Imienia Pana”, to książka, która mnie zaciekawiła, treść pochłonęła całkowicie, zmusiła do refleksji. Jest to pozycja, z którą warto się zapoznać i wyrobić sobie zdanie na jej temat.
Moja ocena 9/10
Za książkę dziękuje wydawnictwu:
Mam nadzieję, że autor nie będzie miał mi za złe, ale zacytuje
wiersz z powieści. Po poezję sięgam bardzo rzadko, ale tych kila wersów bardzo
mnie poruszyło i w wolnym czasie postaram się zapoznać z innymi utworami
autora.
Poryw namiętności
Ciepły zapach kwiatów
Blask naszych dusz
Ławka w parku
To ja czarny kruk
To Ty dzika nimfa
Krzyczały rzeki
Las nas kusił
Zboże pachniało
Ja się tuliłem
A ty szlochałaś
Kochaliśmy się…*
* wiersz z książki str.181 Zakon Dobrego Imienia Pana