Autor: Falling Kingdoms Wydawnictwo: Gola Premiera: listopad 2013 Moja ocena: 3/6 |
"Upadające królestwa" to książka, której nie miałam w swoich planach czytelniczych, jednak los chciał, że trafiła w moje ręce więc skorzystałam z okazji i przeczytałam. O czym jest powieść?
Otóż opowiada historię czterech bardzo różnych bohaterów i trzech królestw. Jedno królestwo jest bogate, a dwa pozostałe raczej ubogie. Podróż księżniczki z bogatego królestwa do jednego z biedniejszych zakańcza się śmiercią syna winiarza i ten incydent jest pretekstem do buntu i wybuchu wojny. Jednak tak naprawdę głównym celem nie jest wzbogacenie się przez "Krwawego Króla" - który jest głównym organizatorem wojny i sojuszu z sąsiadami - lecz coś bardziej ważnego.
Trudno mi jest opisać wydarzenia z powieści, aby nie zdradzić całości...bo tak naprawdę przez całą treść wydarzenia kręcą się prawie w tym samym miejscu. Bohaterów mamy dużo, jednak jest czwórka tych najważniejszych i na nich najbardziej trzeba się skupić. Ich kreacja jest dość dokładna i łatwo jest ich poznać i rozszyfrować. Jak dla mnie niestety powieść okazała się też przewidywalna - w wiele momentów odgadłam, więc mnie nie zaskoczyły. Tak więc powieści brakuje także efektu zaskoczenia. Książka jest także tragiczna - ginie, umiera kilka postaci - co do których można było mieć inne plany.
Rozdziały na przemian przedstawiają wydarzenia z poszczególnych królestw, oprócz tego dochodzi świat istot nieśmiertelnych - który jest jak na razie tylko małym szkicem - niewiele się o nim dowiadujemy. Cała treść książki przypomina mi bardziej długie wprowadzenie do czegoś "grubszego" bardziej ciekawego. Niestety treść w wielu miejscach jest mało rozwinięta, potraktowana pobieżnie. Autorka skupiła się na wielu wątkach, ale żadnego szczególnie nie dopieściła.
Treść momentami wydawała mi się bardzo sztuczna, drętwa - brakuje w niej emocji, więzi, ochoty trzymania kciuków za bohaterów. Dotyczy to też dialogów - chwilami są bez polotu i realizmu.
Książkę przeczytałam dość szybko, bo język nie jest trudny, ani męczący, ale też mnie nie zachwycił. Zastosowana narracja sprawia, że czytelnik jest bocznym obserwatorem i nie podchodzi z emocjami do treści. Ogólnie autorce nie wyszło wzbudzanie emocji na czytelniku, a jest wiele momentów, które jednak powinny poruszyć - niestety pustka. Poza tym zabrakło mi magii, o której jest mowa w opisie książki - gdyż ta tematyka była poruszona pobieżnie, być może kolejny tom będzie bardziej bogaty w ten element.
"Upadające królestwa" - to książka, która nie jest typowo w moich klimatach, jednak miałam nadzieje na dobrą lekturę. Niestety nie porwała mnie, nie zachwyciła - oj przeczytałam bez wielkich "achów" i "echów". Czy polecam - czemu nie, książka pomimo kilku wad - nie jest najgorsza. Czy sięgnę po tom drugi - nie wiem.