Autor: Kristen Ashley Premiera: 31 styczeń 2018 Wydawnictwo: Akurat Stron: 543 Cykl: Dream Man (tom 1) |
Zaczęło się przypadkiem - bar, kilka drinków i upojna noc. Gwen nie znała imienia swojego tajemniczego kochanka, ale pozwalała mu przez półtora roku zaspokajać swoje łóżkowe potrzeby. Seksualny romans trwałby zapewne dalej, gdyby nie problemy siostry Gwen i to poważne. Przez mafijne porachunki młodszej siostry, Gwen zostaje ostrzelana, porwana...grozi jej niebezpieczeństwo.
Jednak kobieta ma ochroniarzy. Szef motocyklowej bandy zainteresował się nią, policjant, prowadzący sprawę także jest pod urokiem kobiety, ale zostaje jeszcze tajemniczy kochanek, który wychodzi z ukrycia...
Czy Gwen będzie w końcu bezpieczna? Czy zazna szczęścia w miłości? Czy poranione dusze połączą wszystkie swoje kawałki?
Powiem tak...czytając opis wydawcy spodziewałam się zwyczajnego erotyka...jednak okazało się, że nie jest to powieść ze scenami łóżkowymi na czele. W całości może jest trzy zbliżenia intymne i to bardzo ogólnikowe. Jest to romans, bardzo ciekawy zresztą z porachunkami niebezpiecznych osób w tle. "Tajemniczego mężczyznę" czyta się rewelacyjnie dobrze, szybko, ponieważ jest napisany lekkim, prostym stylem.Poznając fabułę przeniosłam się do niebezpiecznych a zarazem bardzo romantycznych klimatów. Jednak największym plusem powieści jest...
...jeden obszerny tom, który opisuje historię Gwen i Hawka. Nie ma tu podziałów na krótsze części, nie ma naciągania fabuły. Jest opowieść pełna wzlotów i upadków, dramatów, problemów, komplikacji i cukierkowości. Jest początek oraz ciekawe zakończenie, które obejmuje nie tylko czas obecny, ale przyszły. I to jest doskonałe posunięcie. Nie ma pytań bez odpowiedzi.
Fakt, że książka jest tomem pierwszym cyklu, ale kolejna część ma dotyczyć całkiem innego bohatera.
Do czego mam zastrzeżenia? Początkowo kreacja Gwen jest beznadziejna. Zaczynając czytać myślałam, że oszalenie pustym tokiem myślenia bohaterki. Kobieta po trzydziestce zachowująca się jak nastolatka...Poczułam obawy, że ta postać będzie do końca tak irytująca, ale na szczęście jej osobowość została zmieniona na plus...i choć jeszcze czasami wychodzi z bohaterki pusta lalka, to
już można to przetrawić.
Trafiłam też na taką okładkę |
Męskich bohaterów mamy kilku, ale autorka w głównej mierze skupiła się na ich wyglądzie, aniżeli ich osobowościach. Wzbudzają sympatię, ale tak na dobrą sprawę trudno coś konkretnego o nich powiedzieć. Przystojniaki zakochani w Gwen - pierwsza myśl. Może się wydawać, że czterech mężczyzn to za dużo na jedną kobietę i fabuła jest naciągana, ale są takie sytuacje, że mężczyźni są wpatrzeni w kobietę i o nią walczą.
Jeśli chodzi o Hawka, jest czuły, męski, hojny ale jest też bardzo zaborczy. Osobiście ta zaborczość mnie trochę przytłaczała, ponieważ Ja wolę większa swobodę.
Powieść jest wielowątkowa. Dramatów i problemów w niej nie brakuje. Dodatkowo tempo akcji jest szybkie. Nie ma czasu na nudę, jednak wątek dotyczący biologicznej matki Gwen jakoś nie pasował do treści. Nie mam pojęcie po co autorka go dołączyła. Wyskoczyła z nim jak Filip z konopi.
Fabuła wywołuje emocje i choć nie ma ich wiele, są dość mocno odczuwalne - były przynajmniej przeze mnie. Jestem romantyczką, więc pewne rzeczy mnie poruszają.
Powieść w przeważającej mierze jest dobrze, spójnie napisana. Jednak są chwile, które zgrzytają. Nie wiem czy to wina tłumaczenia, czy raczej stylu autorki. Nie mają większego znaczenia, ale osoby wrażliwe na wykonanie mogą je mocniej odczuć.
Ogólnie rzecz ujmując przy "Tajemniczym mężczyźnie" spędziłam bardzo miłe chwile. Książkę przeczytałam szybko, może nawet za szybko. Polubiłam bohaterów, trochę się nawet roztopiłam pod ich wpływem.
Powieść jest prosta. Należy do gatunku umilaczy czasu. Dlatego wszystkie romantyczki mogą sięgać po nią bez obaw.
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa AKURAT
Filmowy zwiastun