Autor: Cora Carmack Wydawnictwo: Jaguar Premiera: 2014 seria; Coś do stracenia t.1 |
Bliss wyznaje swojej przyjaciółce, że jest dziewicą. Koleżanka niewiele myśląc zabiera ją do baru, aby złowić odpowiedniego kandydata na pierwszą noc. Początkowo Bliss nikt nie wpada w oko, później przypadkiem trafia na Garrika. Rozpoczynają flirt, który kończy się w domu Bliss i gdy robi się naprawdę gorąco dziewczyna ucieka, zostawiając nowo poznanego chłopaka. Na drugi dzień okazuje się, że Garrik przyjął etat na uczelni i będzie wykładowcą Bliss.
Jak Bliss i Garrik poradzą sobie w nowej sytuacji?
"Coś do stracenia" to utwór, który poświęcony jest przede wszystkim Bliss i Garrikowi oraz ich wzajemnym stosunkom.
Bliss ma dwadzieścia dwa lata, jest na ostatnim roku studiów i nadal jest dziewicą. Dla dziewczyny w tym wielu posiadanie cnoty jest dość krępujące. Dodatkowo jest osobą, która wszystko analizuje i to często utrudnia jej życie. Bliss należy do bohaterów literackich, którzy potrafią doprowadzić czytelnika do szału. Czasem będąc w głowie głównej bohaterki, stwierdzałam, że jest ona całkowitą kretynką - jej zachowanie wręcz mnie dobijało. Niby osoba dorosła, a ślepa, czasem naiwna, zachowująca się jak dziecko, które stawia pierwsze kroki. I choć polubiłam Bliss, to czasem chciałam nią wstrząsnąć i ściągnąć na ziemię.
Garrik natomiast jest bohaterem bardzo wyrozumiałym, aczkolwiek czasem też zachowuje się w sposób, który ciężko jest wyjaśnić. Raz mówi jedno, robi drugie, a o czym myśli? Tego chyba się dowiem, gdy poznam historię widzianą jego oczami. Garrik też wzbudził moją sympatię, ale musiał dłużnej na nią pracować.
Tak jak wspominałam, historia skupia się głównie na relacjach powyżej przedstawionych bohaterów, mogło by się wydawać, że utwór jest nudny, ale powiem, że tak nie jest. Akcja może nie ma zbyt dynamicznego tempa, ale podczas czytania tworzy się rewelacyjny klimat.
Niestety były momenty, które autorka wyciągnęła z kontekstu, szukając w ten sposób pretekstu, aby skomplikować znajomość tych dwojga. W efekcie czasem nawet udaje jej się wzbudzić silne emocje u czytelnika. Przynajmniej u mnie tak było.
Czytanie książki było rewelacyjne. Powieść napisana jest prostym językiem, czyta się ją bardzo szybko, treść pochłania i zaciekawia, aczkolwiek czasem opisane wydarzenia są przewidywalne.
"Coś do stracenia" jest to jedna z powieści nowego trendu New Adult, który mi osobiście przypadł do gustu. Utwór jest bardzo romantyczny, bohaterowie nie mają za sobą zbyt drastycznych przeżyć, aczkolwiek nie są "czyści" - czyli coś ukrywają. Opisana historia może nie jest wyjątkowa i ma trochę wad i niedociągnięć, ale jest cudowna w poznawaniu. Książka przypomina komedię romantyczną, na którą warto zwrócić uwagę.
Od siebie polecam.
Książka bierze udział w wyzwaniu:
Czytam opasłe tomiska
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu - 2.5
(pozostało 154,6)
Czytam opasłe tomiska
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu - 2.5
(pozostało 154,6)