Autor: Kathrin Lange Wydawnictwo: Muza Premiera: marzec 2016 Seria: Serce ze szkła (tom 2) |
Powieść "Serce ze szkła" bardzo dobrze mi się czytało...Szkoda, że autorka kontynuacji nie utrzymała we wcześniejszym stylu, tylko zaczęła zbyt mocno kręcić i kombinować.
Podczas pobytu w Bostonie David zaczyna dochodzić do siebie, po traumatycznych przeżyciach. Jednak, aby całkiem uporać się z przeszłością postanawia wrócić do domu rodzinnego, na wyspę. Juli jedzie z nim. Już od pierwszych minut pobytu w Sorrow, David zaczyna się zmieniać, a Juli tak jak wcześniej zaczyna mieć omamy. Gdy David i Juli postanawiają wrócić do Bostonu, okazuje się, że znaleziono ciało i podejrzewają iż jest to Charlie...jednak okazuje się, że nastolatka zginęła w inny sposób niż przewidywali.
Co tak naprawdę stało się Charlie? Czy powrót do Sorrow był dobrym pomysłem?
Tak jak wspomniałam na początku, kontynuacja utrzymana jest w innym klimacie, choć nadal mamy do czynienia z Madeleine i jej klątwą, to jednak nie jest ona tak mroczna. Tom drugi bardziej przypomina mieszankę romansowo-kryminalną. Autorka wprowadziła zbrodnię, która w pierwszej części była nazywana samobójstwem. Wątek romantyczny bardziej rozbudowała dodając do niej zazdrość oraz nowych bohaterów. A najbardziej mąci zakończeniem.
Jeśli chodzi o główną bohaterkę - Juli - tym razem strasznie mnie irytowało jej zachowanie oraz tok myślenia. Jej niezdecydowanie, wahania oraz nadal zła charakterystyka sprawiły, że bohaterka straciła w moich oczach.
David nadal jest tajemniczym osobnikiem, nie wiem co tak naprawdę siedzi jemu w głowie, aczkolwiek tym razem autorka poświęciła mu odrobinę więcej uwagi.
Do opisanych wydarzeń dołączyły nowe postacie, które wprowadzają trochę chaosu do fabuły.
Kontynuacja jest odrobinę lepiej dopracowana, odczuwałam mniej zgrzytów, ale jeszcze do idealnego wyglądu jej daleko. Twórczyni ciekawie obmyśla fabułę, ale jej sposób tworzenia nie zachwyca. Wprowadza zbyt wiele wątków, które zamiast zaciekawiać, sprawiały, że zastanawiałam się nad tokiem myślenia autorki.
Czytanie "Serce w kawałkach" jest szybkie, ale mniej wciągające, za to bardziej irytujące. Ubolewam nad zmianą strategi autorki. Tom pierwszy miał mroczny, zagadkowy klimat, kontynuacji tego brakuje. Dlatego wypada słabiej i niczym szczególnym nie wyróżnia się z pomiędzy tysiąca książek.
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Muza