Autor: Rachel E. Carter Premiera: wrzesień 2018 Wydawnictwo: Uroboros Cykl: Czarny Mag (tom 1) Stron: 365 |
"Bez pracy nie ma kołaczy" przysłowie idealnie pasuje do każdego aspektu naszego życia. Każdy wie, aby spełnić swoje marzenia, osiągnąć sukces trzeba niestety pracować i dążyć do celu. Czasem pomimo trudów ponosimy porażkę, ale jest to winą naszej rezygnacji a nie dalszych starań.
Osoby uparte, zawzięte - zawsze osiągają swój cel.
Ryiah jest taką bohaterką, która aby spełnić swoje marzenia musiała ciężko pracować. Ponosiła porażki, uczyła się w tajemnicy, ćwiczyła do utraty tchu, znosiła obrazy i poniżenia i tylko jedna decyzja uratowała ją przed utratą marzeń.
Dzięki swojej postawie ta młoda, waleczna bohaterka zyskała moją sympatię. Postać nie jest wyidealizowana - jest realna, pełna wad, uparta...no i chwilami z klapkami na oczach.
A jakie marzenie wywalczyła - dosłownie?
Ryiah wraz z bratem bliźniakiem udają się do Akademii w Jerarze - pragną otrzymać szaty magów. Nie jest to łatwe zadanie gdyż wybrańców ma być tylko piętnastu a kandydatów jest ponad stu. Już na wstępie wiadomo, że nie będzie łatwo.
Rodzeństwo pochodzi z rodziny nisko urodzonej, mają wiele zaległości przed wyżej urodzonymi. Ryiah ma trudniej niż brat, gdyż wybrała frakcję boju, dodatkowo szybko stała się ofiarą jednej z dziewczyn.
Musi więcej ćwiczyć walki, nauczyć się zaklęć ale także skupić się na historii i taktykach. Często chodzi zmęczona a skutki jej ciężkiej pracy są mizerne...Niespodziewanie pomocnych rad udziela jej mroczny książę.
Ryiah nie wie czy książę to wróg czy przyjaciel, gdyż jego czyny i zachowanie często nie są spójne. Ryiah jednak musi bardziej skupić się na przetrwaniu i zdaniu egzaminu...Czy jej się uda?
Myślałam, że wyrosłam z powieści fantasty. Zazwyczaj gdy sięgałam po ten gatunek miałam do czynienia z dużą ilością walk magicznych. " Czarny mag - Pierwszy rok" jednak wydała mi się innym utworem. I faktycznie przeczucie mnie nie zawiodło.
Fakt - nie jest to powieść przeznaczona dla starszych czytelników, potencjalnie odbiorcami mają być nastolatkowie, ale jest to tak lekka, przyjemna fabuła, że choć nastolatką nie jestem bardzo miło spędziłam czas podczas czytania.
Akcja rozgrywa się w Akademii (szkole), gdzie bohaterowie ćwiczą walki, zaklęcia i się uczą. Tempo wydarzeń jest szybkie, gdyż autorka w nie bardzo długiej powieści umieściła dziesięć miesięcy nauki, dlatego też nie skupiała się na drobiazgach tylko na istotnych elementach.
Powieść zaopatrzona jest w grupę drugoplanowych postaci, bardzo ciekawych zresztą.
W trakcie czytania tworzy się klimat konkurencji. Chwilami nawet odczuwałam niepokój.
Autorka skupiła się na pokazaniu trudów w dążeniu do celu, pokazała także, że przyjaciele są potrzebni, a na wrogów trzeba baczniej patrzeć. Pokazała też, że nie zawsze czarna owca w stadzie jest zła.
Jak to w literaturze, brak wątku romantycznego potrafi przekreślić sukces książki. Dlatego też w "Czarnym magu" taki aspekt miłosny zaczyna się rozwijać. Nie jest nazbyt rozbudowany, ale iskry już są, więc mam nadzieję na płomień.
Powieść napisana jest banalnie prostym, młodzieżowym stylem. Wydarzenia widziane są oczami Ryiah, gdyż narracja jest jednoosobowa ( odzwyczaiłam się już od jednej perspektywy). Jako czytelniczka wcieliłam się w jej postać bez większych problemów, czasem odrobinę jej postawa mnie irytowała, ale ogólnie podobał mi się jej upór. Troszeczkę zabrakło mi większego rozjaśnienia innych postaci, ale może w kolejnych tomach będą bardziej rozświetleni
Dużym plusem całości jest znacząca oryginalność. Może i niektóre elementy można odnaleźć w innych powieściach, ale "Czarny mag" ma w sobie nieszablonowość.
Dzięki fabule, która mnie wciągnęła oderwałam się od powieści, po które sięgam rutynowo. Złapałam chwilę magicznego, walecznego oddechu.
"Czarny mag - Pierwszy rok" to nie jest powieść wysokich lotów, to książka, która ma umilić czas ( i to jej się udaje) a przy okazji pokazać co jest potrzebne, aby osiągnąć sukces.
Nie jestem w stanie zagwarantować, że fabuła - która jest prosta, mało rozbudowana i lekka - wszystkich usatysfakcjonuje. Ja jednak jestem zadowolona, odczuwam mały niedosyt, że już zakończyłam czytanie tomu pierwszego, a na kontynuację muszę czekać.
Polubiłam bohaterów, przyśpieszona akcja też mi podrasowała więc JA jestem zadowolona. A ty sam/a zdecyduj czy pragniesz poznać Akademię w Jerarze i czerwonowłosą bojowniczkę.
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Uroboros