20 kwi 2020

ZAWSZE I WSZĘDZIE- Brittainy C. Cherry

Każdego dnia modliłam się, żeby on znów mnie pokochał. Zostawił mnie dla innej, nie wiedziałam, jak sobie z tym poradzić, jak bez niego żyć. Chciałam jedynie, by do mnie wrócił.
Ale pojawił się Jackson Emery. To miał być tylko letni romans. Zastrzyk pozytywnej energii dla pogruchotanego serca.
Byliśmy dla siebie idealni, ponieważ oboje wiedzieliśmy, że nasz romans nie potrwa zbyt długo. Jackson nie wierzył w związki, a ja straciłam wiarę w miłość.
Wszystko było dobrze, aż pewnej nocy moje serce zgubiło rytm. Nie spodziewałam się, że Jackson się zaśmieje, nakłoni mnie do zwierzeń, przegna mój smutek.
Kiedy nasz wspólny czas dobiegł końca, moje serce nie potrafiło zapomnieć.
Prosiłam o jeszcze jeden uśmiech, kolejny pocałunek, następny dotyk… Wznosiłam modły, by Jackson mógł być mój, nawet jeśli wiedziałam, że jego przeznaczeniem nie była miłość.[opis wydawcy]

Wydawnictwo: Filia
Premiera: 2019
Stron: 437


Zapewne wspominałam już, że lubię twórczość Brittainy C. Cherry...Z każdą kolejną powieścią pisarki, moja sympatia do jej opowieści i bohaterów staje się coraz większa.
 "Zawsze i wszędzie" to nie jest zwykła powieść, to  nie jest słodki romans...jest to historia pełna bólu, straty, cierpienia. Jest to opowieść o odnajdywaniu siebie.

Nie wiem jak zacząć, gdyż fabuła w dużym stopniu jest przepełniona smutkiem i goryczą. Autorce bardzo dobrze udało się przekazać czytelnikowi uczucia, które odczuwają bohaterowie. Pisarka pozwoliła mi wcielić się w postać Grace odczuć jej cierpienie, stratę. Wraz z bohaterką stawiałam pierwsze kroki, które pozwoliły jej poznać kim tak naprawdę jest. 
Chwilami twórczyni pozwoliła mi stać się Jacksonem...samotność, smutek w jego przypadku był obciążający. Chwile z dzieciństwa, które czasem autorka wplątywała pokazały co tak naprawdę go ukształtowało, jak wiele przeszedł i co osiągnęło go na dno. 

Autorka pokazała także ważną rzecz. Jak bardzo się pomyliłam oceniając bohaterów na podstawie ich początkowego zachowania. Jak bardzo czułam zniesmaczenie do matki Grace...Nie mogłam zrozumieć jak może być tak bezduszna, tak okrutna, jak może odwracać się plecami ...Jakież było moje zaskoczenie, gdy prawda wyszła na jaw...Już sama nie wiedziałam, czy żałować, czy nienawidzić jej. Głupota czy wielka miłość...
Jacy jesteśmy niesprawiedliwi oceniając ludzi przez pryzmat ich rodziny i popełnionych błędów.
Autorka bardzo wyraźnie pokazała nasze ludzkie osądy...Jak dobrze patrzeć na kogoś krzywym okiem aby nie widzieć swoich wad.

Czasem zastanawiałam się czy warto tkwić w toksycznym związku, czy lepiej odejść i zacząć życie od nowa. Podjęcie decyzji jest trudne, lecz czasem los robi to za nas. 
Grace nigdy nie odnalazłaby siebie, gdyby los...z udziałem jej męża i przyjaciółki nie popchał ją w ręce Jacksona. Dzięki temu "zajrzała głębiej".
Czasem zastanawiam się czy warto mieć oddaną przyjaciółkę/przyjaciela...Czemu zazwyczaj jest tak, że ten najbliższy robi ci najgorszą rzecz. Cherry pokazała kilka obliczy przyjaźni...Ujawniła też to...co niestety często się zdarza.

Jest jeszcze jedna bardzo ważna tematyka, na której autorka się skupiła. Większość kobiet marzy o byciu matką, trzymaniu swojego maleństwa przy sercu...Niestety, nie wszystkim jest pisane spełnienie tego pragnienia. I tutaj autorka pokazuje mroczne oblicze utraty..,powołania, marzeń, rodziny.
"Zawsze i wszędzie" to powieść, od której nie będziesz w stanie się oderwać. Czytając odczujesz pełną paletę  uczuć. Będą chwile, że zechcesz potrząsnąć bohaterami a nawet dać im dużego kopniaka, aby otworzyli oczy. Chwilami będziesz miała dosyć ich łez. Czasem się rozczulisz, a czasem uśmiechniesz. 

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Kursory na bloga