Ciągle tylko recenzje książek, trochę nudno się robi - dziś dla odmiany bardziej filmowo :) co nie znaczy, że nie będzie też książkowo.
KOSOGŁOS
"Kosogłos" trzeci tom znanej trylogii "Igrzyska śmierci", który został podzielony na dwie części.
Na początku wspomnę, że ostatni tom trylogii najmniej mi się podobał. Powieść czytałam już -
Niestety tak się nie stało - film jest po prostu nudny. Nic, a nic mnie w nim nie urzekło. Z dużym trudem dotrwałam do końca. Dodatkowo podzielenie treści na dwie odrębne odsłony, w tym przypadku nie zdaje egzaminu.
Cały film wydał mi się sztuczny, bez emocji i tylko nieliczne sceny zasłużyły na uwagę. Szału zdecydowanie brak.
IGRZYSKA ŚMIECHU. W PIESZCZENIU OGNIA
Skoro jestem w temacie "Igrzysk śmierci" nie omieszkam wspomnieć, że - po pierwsze lubię parodie, po drugie niedawno obejrzałam jedną z nich. Jak widzicie tytuł powyżej, jest to parodia dwóch tomów wcześniej wymienionej trylogii.
Nim zaczęłam oglądać film - byłam pewna, że spędzę kilkadziesiąt minut pękając ze śmiechu...
niestety nic z tego. Tak naprawdę rozbawiła mnie tylko jedna scena - do takiego stopnia, że brzuch mnie rozbolał. Poza tym niezbyt się uśmiałam. Być może mam jakiś głupie poczucie humoru, a może parodia jest tak słaba. Trudno mi to stwierdzić.
Efekt jest taki, że film niezbyt przypadł mi do gustu. Mojemu mężowi zresztą też.
DWANAŚCIE CHOINEK
Patrząc na tytuł zapewne pomyśleliście, że pomyliły mi się święta - nic z tych rzeczy. Na film skusiłam się ze względu na nastrój. Potrzebowałam czegoś słodkiego i romantycznego, a że popadło na choinkowy film, trudno się mówi.
"Dwanaście choinek" to film bardziej rodzinny i odpowiedni klimatyczne na zimowe wieczory. Miło mi się go oglądało, ale też mnie nie zachwycił. Główną przyczyna jest chyba gra aktorów - sceny wydały mi się okropnie drętwe, sztuczne - zabrakło w nich życia.
Film jest o ratowaniu biblioteki, więc takich książkoholików jak ja -
A teraz pytania do Was:
Który z filmów oglądaliście?
Czy Wam się podobały?
Co macie ochotę obejrzeć?