Autor: Elizabeth Adler Wydawnictwo: Amber Premiera: 2008 Gatunek: kryminał/sensacja/thriller |
"Kalifornijska noc" to książka, na którą nigdy nie zwróciłabym uwagi, gdyby znajoma nie włożyła mi jej do ręki. Stwierdziła, że jest to typowe babskie romansidło. Jednak się mocno pomyliła, gdyż zamiast romansu, dostała kryminalne zagadki z Malibu.
Mac Reilly jest detektywem, rozwiązuje zagadki, które są emitowane w telewizji. Pewnego wieczoru słyszy u sąsiada wrzask i idzie sprawdzić co się dzieje. Gdy wchodzi do domu, omal nie zostaje postrzelony. Następnego dnia spotyka się z sąsiadem, który zwierza mu się, że jest śledzony i prosi detektywa o pomoc. Jakby tego było mało w domu Maca pojawia się gwiazda filmowa, która także jest śledzona i otrzymuje niemiłe anonimy, zatrudnia go do wykrycia sprawców. Dodatkowo po kilku dniach o spotkanie prosi wspólnik Rona (sąsiada i męża gwiazdy filmowej), który także daje zlecenie detektywowi. Sprawy są bardzo skompilowane i połączone ze sobą.
W miarę postępowania śledztwa na światło dzienne wychodzi wiele utajnionych faktów.
W powieści występuje wielu barwnych, a zarazem różnorodnych bohaterów. Główną postacią jest Mac detektyw, który prowadzi śledztwo wraz ze swoją "dziewczyną". Przez większość czasu wydarzenia obserwujemy z jego punktu widzenia. Czasem autorka zmienia narratora i wówczas poznajemy zdarzenia, w których udział biorą inni bohaterowie, a także mamy wgląd w ich rozterki wewnętrzne i przemyślenia.
Dużo uwagi autorka poświęca aktorce Allie, która jest zagubiona i samotna. Ostatni jej film to klapa, mąż ją zdradza, sprawa rozwodowa jest w toku, a jakby tego było mało jest śledzona i dostaje anonimowe listy. W końcu nie daje rady, ma dosyć sławy - ucieka. Zmienia swój wizerunek i melduje się w małej francuskiej miejscowości. Jednak nie tak szybko uciec przed sławą i przeszłością.
Autorka bardzo dobrze zarysowuje wewnętrzne rozterki bohaterów i dużo uwagi poświęca właśnie im. Dlatego też tempo wydarzeń jest ślimacze. Natomiast plusem jest dobre sportretowanie wszystkich bohaterów.
Pisarka wykorzystuje też dużo opisów, tworzy klimat, ale jednak w małym stopniu zaciekawia treścią.
Autorka pisze prostym stylem, czytanie nie sprawia trudności, dba o szczegóły i małymi kroczkami dąży do celu. Skupia się na wielu ludzkich dylematach i pokazuje mroczne strony życia ludzi sławnych i bogatych.
Tak jak wspominałam zamiast romansu dostałam delikatny kryminał, a jako że nie jestem fanką tego drugiego gatunku, więc nie mogłam odnaleźć się w treści. Czytanie było dla mnie nudne, chwilami chciałam zakończyć książkę nie dochodząc do końca. Przetrwałam, ale tylko dzięki sile woli.
Tak naprawdę nie mam nic do zarzucenia książce " Kalifornijska noc", ale nie są to moje klimaty, dlatego też zdecydowanie odbieram ją gorzej, niż osoby, które gustują w podobnej tematyce. Nie odradzam książki, ale szału nie ma.
Książka bierze udział w wyzwaniu:
Przeczytam tyle ile mam wzrostu. - 1.6
P.S - nadal jestem poza domem - jeszcze ponad tydzień, zanim wrócę do domu. W wolnym czasie postaram się częściej odwiedzać blogosferę.