Autor: Jus Accardo Wydawnictwo: Dreams Premiera: 2015 Seria: Denazen (tom 3) Stron: 359 |
Każdy z pisarzy ma lepsze i gorsze dni, dlatego tomy poszczególnych serii potrafią być zachwycające jak i dołujące. W przypadku cyklu Denazen słabym ogniwem okazała się "Toksyna", w efekcie obawiałam się tomu trzeciego.
"Drżenie" jednak podbudowało moją nadzieję na przebudzenie się autorki, gdyż trójka jest naprawdę wciągająca.
Deznee niedługo kończy osiemnaście lat i niestety ze względu na pewne efekty uboczne stoi na skraju szaleństwa. Nie jest jedyną taką osobą. Ludzie z Podziemia szukają pozostałych członków eksperymentu oraz jedynej żyjącej osoby z pierwszej tury badań, gdyż jej krew może być antidotum.
Kale, który przeszedł pranie mózgu i wpojono mu inne wspomnienia Dez pamięta jako wroga. Dostaje także rozkaz jej zabicia. Jednak pomimo rozkazów Kale ma ograniczenia...
Czy Dez uda się pobudzić pamięć ukochanego nim będzie za późno?
"Drżenie" utrzymane jest w klimacie tomu pierwszego, dzięki temu czytanie jest bardziej wciągające. Autorka wprowadziła bardziej dynamiczną akcję, stworzyła więcej niebezpiecznych momentów i nie skupiła się zbytnio na zazdrości jak to było w części drugiej.
Choć tym razem organizacja Denazen miała większy udział w treści, to jednak nadal wiele rzeczy zostaje niejasnych.
Seria Denazen może nie jest cyklem wybitnie dopracowanym, ale poznawanie losów Dez jest wciągające i uzależniające. Bohaterka z każdym kolejnym tomem przechodzi przemianę, staje się bardziej dojrzała, odpowiedzialna i odważna.
Kale jest innym człowiekiem. Twórczyni zdecydowała się na jego metamorfozę - jest bardziej okrutny i niestabilny.
Autorka też ciekawie wprowadza nowych bohaterów i pozbywa się tych, którzy zakończyli swój udział w wydarzeniach.
Powieść napisana jest prostym , młodzieżowym językiem. Tempo wydarzeń jest szybkie, ale nie brakuje mu klimatu. W większości wszystko jest dobrze przemyślane i odpowiednio dopracowane. Tak więc czytanie jest bardzo ekspresowe i przyjemne.
Polubiłam bohaterów, więc tym bardziej przeżywam ich upadki. Choć utwór nie jest emocjonalny, to i tak dobrze się go przemierza.
Po słabszej "Toksynie" , "Drżenie" wypada bardzo dobrze. Autorka powoli wykorzystuje swój potencjał i zmierza do końca. Zobaczymy czym zaskoczy w następnej części.