Autor: Gillian Shields Wydawnictwo: Amber Tom 2 Premiera: 2010 Moja ocena: 3/6 |
Głownem celem Evie jest uratowanie Sebastiana przed wiecznym mrokiem. Nastolatka obdarzona mocą wody, musi teraz opanować siłę ognia, która niestety ją odrzuca. Jednak, aby uratować ukochanego, musi przejąć moc parzącego żywiołu. Evie musi także obronić się przed Mrocznymi Siostrami, które pragną jej śmierci, dlatego też bardzo intensywnie pracuje nad swoimi mocami, za wszelką cenę stara się także ukryć talizman, który jest bardzo ważny, dla każdej ze stron. Evie nie jest sama, ma przy sobie przyjaciółki, które stają wraz z nią do walki z mrocznymi siłami.
"Zdradę nieśmiertelnego" przeczytałam bardzo szybko, ale czy z zaciekawieniem? Otóż nie. Treść jest mało wciągająca, trochę nudnawa. Wydarzeń i wątków jest dużo, ale nie są ciekawie dopracowane. Podczas czytania miałam wrażenie sztuczności treści. Brakuje w niej życia, klimatu, nastroju i więzi z bohaterami.
Tak jak w poprzedniej części autorka zdecydowała się na narrację dwuosobową, jednak tym razem oprócz Evie na pierwszy plan wchodzi Sebastian. Niestety tym razem bardzo rozczarowałam się tym bohaterem. Jego obecne losy poznajemy poprzez listy do Evie i chwilami są bardzo żałosne, naiwne. Z odważnego, twardego i pewnego siebie bohaterka, autorka, zrobiła mięczaka. Bardzo, ale to bardzo mi się ta kreacja nie podobała.
Treść nie ma w sobie elementów zaskoczenia, spontaniczności, wszystko przypomina "masło maślane". Jedynie zakończenie lekko mnie zaskoczyło. Nie spodziewałam się takiego posunięcia pisarki, aczkolwiek można je było przewidzieć, już w chwili, gdy pisarka bliżej przedstawiła jednego z męskich bohaterów.
Oczywiście kreacja wszystkich postaci jest słaba - beznadziejna. Treść też ma wiele niedociągnięć, brak jej dopracowania.
"Zdrada nieśmiertelnego" - książkę zaliczam do pozycji, na stworzenie których był świetny pomysł, a wykonanie niszczy jej wartość. Brakuje jej prawie wszystkiego, jest płytka, mało dopracowana, nie ma w sobie literackiej magii, która pozwala długo wspominać tych bohaterów. Książka przeczytana i zapomniana - tak jest w moim przypadku. Szkoda, bo pomysł był bardzo ciekawy.
Komu mogę polecić - raczej nikomu, aczkolwiek osoby, które przeczytały tom I mogą się skusić na poznanie i drugiego.
Książka bierze udział w wyzwaniu - Grunt to okładka i Klucznik