Autor: Susan Ee
Wydawnictwo: Filia
Premiera: 17 kwiecień 2013
Recenzja napisana dla portalu UPADLI.PL
Anioły to moje
ulubione postacie w literaturze. Książki, które skupiają się na tych
nieziemskich istotach, są przeze mnie poszukiwane i zachłannie
poznawane. Jedną z takich pozycji jest „Angelfall”. Jest to nowość na
rynku, aczkolwiek zbiera same pozytywne opinie. O czym jest książka?
Ziemia została zaatakowana przez Anioły, ludzie ukrywają się i walczą o przetrwanie. Penryn wraz z siostrą i matką, trafiają przez przypadek na walkę aniołów i jednemu z nich zostają obcięte skrzydła. Jeden z atakujących aniołów spostrzega ukrytą rodzinę. Penryn pragnie zwrócić na siebie uwagę, aby go odciągnąć od pozostałych, jednak anioł porywa jej siostrę. Penryn ratuje anioła bez skrzydeł, bo tylko on może zdradzić tajemnicę, gdzie znajduje się gniazdo.
Czy Anioł pomoże człowiekowi? Czy Penryn uratuje siostrę?
„Angelfall”
przyciąga uwagę czytelnika od samego początku. Autorka zrezygnowała z
długich wprowadzeń do treści, od razu przystąpiła do akcji. Wydarzenia
jakie mają miejsce, nie są słodkie i kolorowe. Ludzkość jest zagrożona,
Anioły nie są istotami dobrymi, które mają chronić człowieka, są
bezwzględne i okrutne, a ludzi uważają za zwierzęta.
Treść nie obejmuje
zbyt wielu bohaterów. Oczywiście są postacie, które odgrywają ważną
rolę, ale główna uwaga skupia się na Penryn i Raffem – dwie inne istoty,
dwa fronty walki. A jednak ich los zostaję połączony, pomimo że mają
inne cele, zmierzają w jednym kierunku.
Opisy momentami szokują, są ostre, maja w sobie zabarwienie grozy. Pomimo takich okrutnych fragmentów, nie można przestać czytać, gdyż ciekawość jest silniejsza od zniesmaczenia. Treść wzbudza wiele emocji, zarówno pozytywnych jak i negatywnych. Podczas poznawania treści budzi się więź między bohaterką, a czytelnikiem. Zastosowana narracja umożliwia wczucie się w bohaterkę.
Odłożenie książki na półkę i powrót do codziennych obowiązków jest trudny. Ja nie potrafiłam jej odłożyć nawet w momencie, gdy zegar wybijał pierwszą w nocy.
W książce mamy lekki powiew romansu, który jednak nie może się spełnić, gdyż grozi to zagładzie. Czyjej? Odpowiedz znajdziecie w treści. Mam jednak nadzieję, że w dalszych częściach zostanie bardziej rozwinięty. Napięcie jakie powstaje między bohaterami, jest wyczuwalne u czytelnika.
Autorka ma ciekawy styl. Jest on lekki, ale nie prosty. Czytanie jest klimatyczne, przyjemne. Tempo jak i rytm idą w jednym kierunku. Nie ma przyśpieszeń czy zwolnień, wszystko jest w nienagannej proporcji. Tak naprawdę nie mam do czego się przyczepić. Autorka w swojej książce zamieściła tak wiele elementów, które sobie cenię, że praktycznie dla mnie nie ma ona wad.
„Angelfall” mogę zaliczyć do książek, które podczas czytania wzbudzają coraz większy apetyt na jej treść. Gdy kończy się czytać – dusza krzyczy: jeszcze, jeszcze! Ma się wrażenie, że książka jest za krótka, a kartki za szybko zniknęły. Po odłożeniu książki czuje się niedosyt, który zostanie zaspokojony tylko jednym sposobem – kontynuacją. Osobom, które nie lubią aniołów w literaturze, zalecam poznanie treści, gdyż tutaj zobaczysz ich innymi oczami. Być może zmienisz o nich zdanie.
Moja ocena: 6/6
Za książkę dziękuje wydawnictwu Filia
Recenzję napisałam dla portalu Upadli.pl