Tytuł: Ucieczka
Seria: Wieczna Noc
Wydawnictwo: Amber
"W miarę jedzenia apetyt rośnie"... powiedzenie
mogę przypiąć do historii Bianci i Lucasa. Pierwszy tom porwał mnie w
swoje szpony, drugi podniósł poziom adrenaliny, rozczulił, a trzeci...
Bianca znalazła
schronienie u wrogów swojego gatunku, ale dzięki temu mogła być z Lucasem.
Jednak nie jest im pisana sielanka. Bianca przez nieodpowiedzialny wyczyn,
naraziła na niebezpieczeństwo grupę Czarnego Krzyża i Balthazara, który został
pojmany przez wrogów. Poza tym jej sekret zostaje odkryty . Wraz z Lucasem
muszą uciekać... Czy im się uda?
Na ogół kontynuacje stają się słabsze, gdyż autorom brakuje
pomysłów. Tym razem jednak autorka prawie nie zeszła z tonu i akcja zachowuje
się na dobrym poziomie. Tom trzeci różni
się od dwóch poprzednich, gdyż w dużej mierze odczuwa się lęk o Biancę. Jest
wiele sytuacji, w których rodzą się pytania podnoszące poziom adrenaliny, oraz budzące
niepokojące uczucia. Przez większą część
treści moje serce omal nie wyskoczyło z klatki piersiowej, a pogrążona w
lekturze nie zwracałam uwagi na mijające minuty, które zamieniły się w godziny.
Ciekawość, napięcie, atmosfera jaka poswatała
przy czytaniu, nie pozwoliły mi odłożyć książki, do momentu aż ją skończyłam. Tak
jak w poprzedniej części, autorce nie brakowało pomysłów.
Trzeci tom utrzymała
na dobrym poziomie. Być może moje odczucia są mocniejsze i patrzę mniej
krytycznym okiem, ponieważ cały cykl czytam jednym tchem. Jednak dzięki temu
ciągle tkwię w tym samym klimacie. Widzę zmianę bohaterów, ich narastające
obawy i czuje zbliżające się przeznaczenie. Odczucia względem wydarzeń i bohaterów są bardzo realne. Autorka potrafi
bawić się uczuciami, tworzyć klimaty i wciągać do swojego świata...
Jako że Balthazar jest postacią, do której poczułam ogromną
sympatię, bardzo mocno odczułam wątek z nim związany. Natomiast niechęć do
jego siostry nabrała na sile, jednak
przypuszczam, że nie jest to bez znaczenia. Ogólnie bohaterowie wzbudzają różne
emocje, jednak większość z nich polubiłam lub przynajmniej zaakceptowałam. Co
do niektórych odczuwa się dystans.
Fabuła nadal utrzymana jest w ciepłym klimacie, aczkolwiek
autorka coraz bardziej rezygnuje z delikatności. Akcja skupia się na konfliktach pomiędzy
wampirami, a łowcami, zjawy odgrywają mniejszą role, ale nadal są ważne. Sama
wzmianka o nich przyprawiała mnie o gęsią skórę.
Jeżeli chodzi o odczucia wizualne, to z łatwością odtwarza
się przedstawione przez autorkę smaki
czy obrazy. Tak samo jest z uczuciami bohaterów, które w pewnym stopniu czułam.
Więź, która powstała miedzy mną, a bohaterką ułatwiła mi odczuwanie jej
pragnień. Dużą zasługą takiej więzi jest styl autorki i zastosowana narracja.
Losy Bianci i Lucasa wzbudzają bardzo silne emocje ( bardzo
cenie sobie ten element w powieściach). Gdy zaczynałam poznawać ich losy nie
spodziewałam się, że będą aż tak ciekawe, tajemnicze i skomplikowane. Ich walka,
o to aby być razem jest pełna poświeceń i wyrzeczeń. Niestety autorka tworząc
tą historię nie miała litości dla czytelnika. Tym razem potrafiła sprawić, że
do oczu napłynęły mi łzy, a końcowe rozdziały okazały się szokiem, zbiły mnie
całkiem z tropu. Nadal uważam, że książka bardziej pochłonie kobiety, bo tylko
one potrafią wczuć się w postać bohaterki.
Zafascynowana, zaciekawiona,
zszokowana sięgam po ostatni tom. Czas na pożegnanie z bohaterami, którzy
towarzyszyli mi przez ostatnie dni.
Moja ocena 5/6