Autor: James Herbert Wydawnictwo: Książnica Premiera: 2008 (1988) |
Bardzo lubię historie o duchach, dlatego też nikogo nie powinien dziwić fakt, że sięgnęłam po książkę "Nawiedzony".
Przygodę z twórczością Jemesa Herberta, - tego brytyjskiego pisarza, którego pożegnaliśmy w 2013 r - rozpoczęłam już dość dawno temu, a że jego styl przypadł mi do gustu, więc po kolejną powieść sięgałam bez obaw.
David Ash pracuje w instytucie zjawisk paranormalnych. Głównym jego zadaniem jest ujawnienie oszustów i logiczne wytłumaczenie dziwnych sytuacji. Pewnego razu do instytutu przychodzi list od kobiety, która twierdzi, że jest nawiedzana przez duchy. Prosi także, aby sprawą zajął się David Ash. Oczywiście profesor rusza, aby wyjaśnić opisane zjawisko... Bardzo szybko w posiadłości Edbrok zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Ash zaczyna wątpić w jasność swojego umysłu...
Czy David Ash w końcu przekona się, że duchy istnieją? A może jest to dobrze przygotowane oszustwo?
Horrory mają to w sobie, że głównym ich zadaniem jest wzbudzenie strachu, paniki czy przerażenia u czytelnika. Jeśli chodzi o powieść "Nawiedzony" autorowi początkowo udaje się wywołać lekki niepokój już na wstępie. Wprowadzenie do treści jest dość tajemnicze i może przestraszyć...aczkolwiek nie jest to temat przewodni książki, a wyjaśnienie tej kwestii następuje w dalszej części. Później autor dopiero wkracza na właściwą ścieżkę i zaczyna opowiadać swoją opowieść.
Herbertowi początkowo udaje się stworzyć klimat grozy - był moment, że poczułam zimny dreszcz na kręgosłupie, treść poznawałam, w późnych godzinach wieczornych - niestety w miarę poznawania historii, ten lekki strach zaczął znikać, aż w końcu przepadł całkiem. Główną przyczyną gubienia klimatu są "wtrącenia" dotyczące innych przypadków, jakie obalił Ash lub jego wspomnienie z dzieciństwa. Przez takie dodatki chwilowo gubiłam wątek i oczywiście traciłam mroczny klimat.
Co też mogę powiedzieć jeszcze o odczuciach? Przede wszystkim podczas poznawania treści miałam swoje podejrzenia względem rozwiązania całej sytuacji. Najbardziej zastanawiało mnie pytanie; Kim są Mariellowie? Z nieukrywaną satysfakcja mogę powiedzieć, że odgadłam rozwiązanie zagadki! Jednak nie było to takie pewne, otóż autorowi wielokrotnie udało się sprawić, że zaczynałam wątpić w swoją tezę.
Jeśli uważacie, że treść jest przewidywalna - to w niewielkim stopniu tak.
Herbert zastosował narrację wieloosobową - konkretnie dotyczy ona trzech osób; Edit. Kate i Davida. Bohaterem, który odgrywa główną rolę jest David, ale dzięki dwom pozostałym narratorkom odczuwa się strach o życie Asha.
Niestety autor nie za bardzo postarał się, aby bliżej przedstawić postać głównego bohatera. Tak naprawdę dowiedziałam się dlaczego David zajmuje się obalaniem zjawisk paranormalnych i że lubi mocne trunki...Jeśli chodzi o pozostałych uczestników wydarzeń - też niewiele więcej jestem w stanie o nich powiedzieć.
Poznawanie treści książki "Nawiedzony" jest szybie i ciekawe. Wydarzenia są tajemnicze, zagadkowe i czuje się zainteresowanie opisaną historią. Autor pisze bardzo plastyczne, skupia się na stworzeniu odpowiedniego klimatu.
Jak mogę podsumować książkę? Otóż powieść mnie nie powaliła na kolana, niezbyt przeraziła, ale ogólnie bardzo dobrze i szybko mi się ją czytało. Treść ma kilka niedociągnięć, ale nie jest źle.
Jeżeli lubicie historie o duchach, bez obaw możecie zapoznać się z powieścią "Nawiedzony".
Wspomnę jeszcze, że książka została zekranizowana - mam w planach obejrzenie tego filmu.
Książka bierze udział w wyzwaniu: